Po kilku godzinach obławy niemieckiej policji udało się pojmać Polaka, który obezwładnił i lekko zranił policjanta, po czym ukradł radiowóz z bronią w środku. Inny Polak wpadł wcześniej po ucieczce przez granicę do Polski.
Obława na obywateli Polski zaczęła się od dwóch kontroli drogowych, przeprowadzonych przez niemiecką policję około południa w pobliżu miasta Eggesin.
Polacy w kradzionych samochodach
Jak podaje Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie, w jednym przypadku niemieccy policjanci zatrzymali grupę trzech pojazdów, w których jechało sześciu Polaków. Wszystkie samochody miały polskie rejestracje i jak się okazało, były kradzione.
Pięciu Polaków zostało zatrzymanych na miejscu, ale szósty uciekł do Polski, gdzie złapali go funkcjonariusze polskiej policji i straży granicznej.
Równocześnie i niezależnie od pierwszego zatrzymania, niedaleko niemieccy policjanci przeprowadzili drugą kontrolę drogową. Patrol zatrzymał dwa samochody, w których jechało czterech Polaków. Także i te samochody okazały się kradzione.
Uciekł radiowozem
Dwóch mężczyzn zaczęło uciekać. Jeden został szybko złapany, ale jego kompan napadł na niemieckiego policjanta, lekko zranił go w głowę i odjechał nieoznakowanym radiowozem, w którym była broń.
Po chwili Polak rozbił policyjny wóz, ale szybko ukradł kolejny samochód i kontynuował ucieczkę. Niemcy zorganizowali obławę na uciekiniera, w której brał udział między innymi policyjny śmigłowiec. Ich polscy odpowiednicy w województwie Zachodniopomorskim wzmocnili kontrole na granicy i przeszukiwali wybrane samochody. Na przejściu granicznym w Lubieszynie pojawili się też antyterroryści.
Obława trwała od południa do godzin wieczornych, kiedy Polak ostatecznie wpadł w ręce niemieckich policjantów. O jego zatrzymaniu poinformował aspirant Przemysław Kimon, rzecznik KWP w Szczecinie. Policjant nie zna jednak szczegółów ujęcia Polaka.
Autor: mon,mk/fac,tr / Źródło: tvn24