"Porażka, kompromitacja, niepowodzenie" - tak Paweł Piskorski i Jacek Kurski w "Faktach po Faktach" TVN24 ocenili przygotowanie Polski do Euro pod względem infrastruktury. Mirosław Drzewiecki bronił rządu: - Zrobiliśmy wielki skok, musieliśmy robić cuda - mówił.
W "Faktach po Faktach" europoseł Solidarnej Polski Jacek Kurski ocenił, że ostatni miesiąc przed Euro będzie "bardzo wyboistą drogą". - Wiadomo, że rząd będzie próbował zrobić wszystko, by chociaż jedna z autostrad była gotowa, ale widać gołym okiem, że to raczej niemożliwe. Szkoda, że szansa na awans cywilizacyjny Polski skończy się porażką. Gdy słyszę ministra Grasia chwalącego się, że 70-80 procent jest skończone, przypomina mi się kabaret o tym, że co z tego, iż traktor nie ma jednego koła, skoro ma trzy sprawne - powiedział.
Według niego, rząd nie wykorzystał możliwości, jakie miał: pieniędzy, planów i dokumentacji, a także spadku cen spowodowanego przez kryzys. - Platforma miała pięć lat spokoju i monopolu władzy. Jest fiasko, nie wierzę w 80 procent ukończonych inwestycji. Najwyżej dwie trzecie zostało wykonanych, z mocno okrojonych planów, a powinno być skończone 100 procent - zaznaczył Kurski. W tym kontekście wymienił brak połączenia z Ukrainą, niedokończone autostrady i brak magistrali kolejowych. - To kompromitacja i niepowodzenie - ocenił.
"Porażka nie powinna zatrzeć święta"
Paweł Piskorski zgodził się z Kurskim, że duża część zapowiedzianych inwestycji nie będzie zrealizowana. - Słyszymy dziś, że to nie jest potrzebne, bo UEFA tego nie wymagała - zauważył. Przypomniał, że zazwyczaj fachowcy są w stanie określić, jak będzie przebiegać budowa cztery lata przed jej zakończeniem. - Wiedza, jak potoczą się inwestycje, była cztery lata temu. I albo z powodów wyborczych nam nie powiedziano, co zostanie zrobione, albo fachowcy źle to ocenili i okłamali ówczesny rząd - powiedział. W jego ocenie, "już dawno było wiadomo, że autostrada A2 nie będzie gotowa, ale rząd się nie przyznawał". - To poważny grzech zaniechania - podkreślił.
Piskorski przyznał jednak, że pewien przełom infrastrukturalny jest widoczny i nie chciałby, by porażka drogowa zatarła piłkarskie święto.
Drzewiecki: zrobiliśmy wielki skok
Osiągnięć rządu bronił były minister sportu Mirosław Drzewiecki. - Byłoby lepiej, gdybyśmy mieli autostrady gotowe, i tak zrobiliśmy wielki skok - uważa. Przypomniał, że jeszcze w styczniu 2008 roku UEFA w swoim raporcie groziła, że zabierze Polsce Euro. - Wiedzieliśmy, jak mało mamy czasu. Jeśli chodzi o Stadion Narodowy, decyzje musiały zapadać natychmiast. Musieliśmy robić cuda, rozdzielać przetargi, by zdążyć. Sama sprawa projektu budowlanego i wykonawczego to jest rok, później są przetargi, dopiero później budowa - dodał. Podkreślił, że budowę udało się dokończyć w terminie, odnowiono również stację kolejową Stadion.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24