- Cyrk wywołany przez Platformę Obywatelską, ręce opadają - tak Eugeniusz Kłopotek (PSL) komentuje w TVN24 niespodziewane odrzucenie ustawy o ograniczeniu finansowania partii. PiS zastanawia się jednak, czy "cyrku" celowo nie wywołali ludowy. Co właściwie stało się w Sejmie i jak komentują to posłowie?
Niektórzy koledzy spojrzeli na posłów PO głosujących "zielono" i zagłosowali tak samo. Ja na początku też zgłupiałem Eugeniusz Kłopotek przyznaje
Bo jako pierwsza głosowana była poprawka do projektu zgłoszona przez koło Polska XXI. Zawieszała ona zupełnie dofinansowanie dla partii z budżetu. Miała być odrzucona, ale niespodziewanie 11 posłów PSL zagłosowało "za" i poprawka została przyjęta. Potem więc ludowcy i posłowie Lewicy musieli cały projekt odrzucić, bo przyjęta poprawka wypaczyła jego treść.
Ludowcy zapewniają, że się pomylili
- Pomyliliśmy się. Niektórzy koledzy spojrzeli na posłów PO głosujących "zielono" i zagłosowali tak samo. Ja na początku też zgłupiałem - przyznał TVN24 Eugeniusz Kłopotek. - Takiego cyrku tu dawno nie było. Ręce opadają. To Platforma Obywatelska go wywołała - narzekał Kłopotek.
Z takim zdaniem zgadza się autor ustawy SLD Stanisław Wziątek. - PO wiedziała, że nie będzie żadnej zgody na całkowite zlikwidowanie subwencji, a zagłosowała za wnioskiem mniejszości, który taką likwidację chciał wprowadzić. Wziątek uważa, że to "niepoważne działanie Platformy i pana premiera Donalda Tuska".
Inny scenariusz pisze natomiast Tadeusz Cymański z PiS. - Może ludowcy się pomylili, może mieli różnice zdań. Natomiast trzeci wariant jest najbardziej fascynujący - tu polityk mruga okiem. - To działanie celowe, które otworzyło drogę do odrzucenia ustawy.
I finansowanie z budżetu na razie pozostaje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24