Policjanci i celnicy zlikwidowali nielegalną "fabrykę" gazu LPG. W Potoku pod Rykami (woj. Lubelskie) oszust przepompowywał i sprzedawał jako paliwo samochodowe, nieobjęty akcyzą gaz z butli używanych w kuchenkach gazowych. Instalacja mogła w każdej chwili wylecieć w powietrze.
Na terenie jednej z posesji policjanci i celnicy przyłapali na gorącym uczynku 36-latka przepompowującego gaz z butli do głównego zbiornika. Akurat wymieniał butlę w swojej aparaturze, gdy otoczyli go funkcjonariusze. Mężczyznę zatrzymano.
Wybuchowa przepompownia
Zbiornik o pojemności blisko pięciu tysięcy litrów znajdował się za ścianą budynku. Policjanci zabezpieczyli całą instalację i samochód dostawczy na którym znajdowało się kolejne 80 pełnych butli przygotowanym do przepompowania.
Wezwani na miejsce strażacy odkryli, że instalacja nie ma żadnej dokumentacji technicznej, a ze względu na ilość gazu w zbiornikach może w każdej chwili wybuchnąć.
Okradli państwo na pół miliona
Zdaniem funkcjonariuszy, firma z Potoka legalnie kupowała propan-butan deklarując jego dalszą sprzedaż gospodarstwom domowym. Z butli gaz był przepompowywany do głównego zbiornika. Z niego trafiał do cysterny i na jedną ze stacji paliw. Przepompownia działała prawdopodobnie od początku 2007 roku, a straty Skarbu Państwa z tytułu niezapłaconej akcyzy wyceniono na pół miliona złotych.
Policjanci ustalają ile osób brało udział w niebezpiecznym oszustwie. Zamieszanym w ten proceder grozi kara do ośmiu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, Wikipedia
Źródło zdjęcia głównego: policja Lublin