Na powitanie kłania się w pas i mówi po polsku: "bardzo dziękuję”. Po chwili dodaje, już po chińsku, że gdyby nie zainteresowanie mediów, w tym tvn24.pl, to tego spotkania by nie było. Towarzyszy nam tłumacz przysięgły języka chińskiego, który od razu zaznacza, że musi pozostać anonimowy. W nagrywanym przez nas materiale nie może być widoczna jego twarz, nie może też być słyszalny jego głos.