Wszystkie agencje w relacjach z Warszawy podkreślają zaskakujący sondażowy wynik niedzielnych wyborów prezydenckich - zajęcie pierwszego miejsca przez kandydata PiS Andrzeja Dudę, przed urzędującym prezydentem Bronisławem Komorowskim. Podkreśla się też duży sukces Pawła Kukiza.
"Polski prezydent doznaje szokującej porażki w pierwszej turze głosowania" - zatytułowała swoją relację brytyjska agencja Reuters.
Amerykańska Associated Press wybija: "Opozycja wygrała pierwszą rundę prezydenckich wyborów w Polsce" a francuska Agence France Presse podkreśla: "Konserwatywny kandydat na czele w pierwszej turze wyborów prezydenckich". Reuters podkreśla, że batalia o urząd prezydenta jest w istocie próbą generalną przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, w których Platforma Obywatelska (PO) kierowana przez premier Ewę Kopacz zmierzy się z silnym wyzwaniem opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości (PiS), pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego znaczenie wyników tych wyborów wykracza poza sam fakt, kto zasiądzie w fotelu szefa państwa.
"Narastające niezadowolenie"
Brytyjska agencja zauważa, że obecny rząd PO może pochwalić się poważnymi osiągnięciami w gospodarce. Polska - jak pisze agencja - "jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który uniknął recesji po światowym kryzysie finansowym z 2008 r. Jednak rząd musi stawić czoła narastającemu wśród wyborców pragnieniu zmiany - chcą oni nowych twarzy na szczytach władzy. Dodatkowo rząd stracił w ub. roku swój najsilniejszy atut polityczny w postaci Donalda Tuska, który zrezygnował z urzędu premiera, aby objąć czołowe stanowisko w UE". Reuters, podobnie jak rosyjska agencja TASS, zwraca uwagę, że wynik drugiej tury wyborów 24 maja w dużej mierze zależy od tego, na kogo zdecydują się głosować wyborcy, którzy oddali swoje głosy na Pawła Kukiza. Zajął on niespodziewanie trzecie miejsce z - według sondaży - 20,5 proc. głosów. Associated Press wyraża pogląd, że sondażowe wyniki niedzielnych wyborów wskazują na wzrastające niezadowolenie społeczne z prounijnego rządzącego establishmentu PO, który sprawuje władzę od 2007 r. "To niezadowolenie znalazło swój wyraz w niespodziewanie wysokim poparciu dla gwiazdora punk rocka Pawła Kukiza, ostro krytykującego rząd" - pisze AP.
"Ostrzeżenie dla obozu władzy"
Amerykańska agencja podkreśla, że Komorowski, który odmawiał debaty z pozostałymi kandydatami przed pierwszą turą, obecnie sam wezwał Dudę do takiej debaty "o najważniejszych sprawach Polski" i przyznał, że wyniki sondażowe niedzielnego głosowania "są poważnym ostrzeżeniem" dla całego obozu władzy.
Agencja przypomina, że w Polsce większość władzy spoczywa w rękach premiera i rządu a prezydent sprawuje głównie funkcje reprezentacyjne. Jednak jest on naczelnym dowódcą sił zbrojnych, ma inicjatywę ustawodawczą i prawo weta wobec uchwalonych ustaw. Francuska agencja AFP również zwraca uwagę na doskonały wynik "kandydata - kontestatora" Pawła Kukiza, który zaskoczył wszystkich analityków. AFP podkreśla, że przewaga, którą dysponował - według sondaży - Komorowski na początku kampanii dawała mu podstawy do spodziewania się zwycięstwa w pierwszej turze. Jednak w miarę trwania kampanii, podczas której odmawiał on debaty z konkurentami, przewaga ta topniała. Jak wynika z sondażu Ipsos dla TVN24, TVP1, TVP Info i Polsat News w drugiej turze wyborów prezydenckich 24 maja zmierzą się Andrzej Duda i Bronisław Komorowski. Kandydat PiS dostał w niedzielnych wyborach 34,5 proc. głosów, a obecny prezydent - 33,1 proc. Trzeci wynik w wyborach - 20,5 proc. - uzyskał Paweł Kukiz, a na dalszych miejscach znaleźli się Janusz Korwin-Mikke - 3,5 proc., Magdalena Ogórek - 2,4 proc., Adam Jarubas - 1,6 proc., Janusz Palikot - 1,6 proc., Grzegorz Braun - 1,1 proc., Marian Kowalski - 0,8 proc., Jacek Wilk - 0,6 proc., Paweł Tanajno - 0,3 proc.
Frekwencja w niedzielnych wyborach, według Ipsos, wyniosła 48,8 proc.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP