Bomby kasetowe, uznane przez większość państw świata za broń morderczą szczególnie dla cywilów, z polskiej armii nie znikną - zapowiada "Polska". Polska będzie kupować to niehumanitarne uzbrojenie i nie podpisze konwencji, która zakazuje jego użycia.
Ponad sto państw zamierza podpisać konwencję o zakazie stosowania broni kasetowej. Ale nie Polska. Nasz resort obrony zaplanował na ten rok zakup artyleryjskich pocisków rakietowych kaliber 122 mm Feniks-Z z głowicami kasetowymi, a także używanych już w naszej armii pocisków kasetowych do moździerzy 98 mm. To broń przeznaczona do „zwalczania celów pancernych i obezwładniania siły żywej” – jak wyjaśniono dziennikowi "Polska" w biurze marketingu zakładów Dezamet w Nowej Dębie, które ją produkują.
Ostrzelać Nangar Khel
Podczas gdy organizacje walczące o prawa człowieka apelują o zaprzestanie stosowania broni kasetowej, w Polsce produkuje się kasetowe bomby lotnicze, pociski artyleryjskie, naboje do moździerzy 120 mm. Polscy żołnierze stosują w Afganistanie naboje kasetowe do moździerzy 98 mm. Rozkaz użycia moździerza z kasetową amunicją dostali np. żołnierze wysłani w zeszłym roku do afgańskiej wioski Nangar Khel. Ostatecznie strzelano z mniejszego moździerza kaliber 60 mm. Doszło do tragedii, zginęło sześciu cywilów. Gdyby na wioskę spadły granaty kasetowe, ofiar mogłoby być nawet kilkadziesiąt.
Zabójczy dla dzieci
Pocisk kasetowy zawiera zasobniki z mniejszymi bombami i rozpada się w powietrzu, rażąc na dużym obszarze. Przy uderzeniu eksplodują bowiem składające się na pocisk mniejsze ładunki. Organizacje humanitarne oceniają, że od 30 do 40 proc. wchodzących w skład pocisku kasetowego ładunków nie wybucha i stanowi później zagrożenie dla cywilów. Szczególnie dla dzieci, które traktują kolorowe niewybuchy jak zabawki lub pojemniki z żywnością. Z szacunków organizacji Handicap International wynika, że w ciągu ostatnich 30 lat bomby kasetowe na całym świecie zabiły ponad 11 tys. cywilów.
Oslo? Nie wybieramy się
Zwieńczeniem będzie grudniowe spotkanie w Oslo, kiedy to podpisany zostanie traktat o zakazie używania i produkcji broni kasetowej. Organizacje humanitarne już apelują do polskich władz o udział w tej konferencji i podpisanie traktatu - na jej przyjęcie podczas konferencji w Dublinie w maju tego roku zgodziło się ponad 100 krajów. Są wśród m.in. Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Kanada.
Polski w tym gronie nie ma. Nasz MSZ nie zapowiada podpisania konwencji. Nieoficjalnie mówi się nawet, że Polski w Oslo w ogóle nie będzie. KOGO JESZCZE NIE BĘDZIE? CZYTAJ TUTAJ
Straszy Rosja?
Zdaniem ekspertów Polska nie chce pozbyć się broni kasetowej dlatego, że duży jej arsenał utrzymuje Rosja. – To skuteczna broń do zatrzymywania przeciwnika atakującego konwencjonalnymi środkami: piechotą i siłami pancernymi. A my nie mamy alternatywnych środków obrony, np. precyzyjnej artylerii czy dużej liczby nowoczesnych samolotów – ocenia Artur Goławski z „Polski Zbrojnej".
Źródło: "Polska", APTN