Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek, że otrzymała list od polskich władz w sprawie Puszczy Białowieskiej. Trwa jego analiza, po jej zakończeniu Komisja ma przedstawić swoje stanowisko.
- Komisja Europejska jest w kontakcie z polskimi władzami, żeby wyjaśnić to, w jaki sposób wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest realizowany. Otrzymaliśmy list (od polskich władz). Nie chciałbym wchodzić w szczegóły, bo ta sprawa jest w Trybunale Sprawiedliwości - powiedział na konferencji rzecznik Komisji Europejskiej Enrico Brivio.
"Trwa analiza treści listu"
- Jesteśmy w kontakcie z polskimi władzami, jest nowy minister środowiska w polskim rządzie, zobaczymy. Sprawa jest w Trybunale Sprawiedliwości - powiedziało z kolei Polskiej Agencji Prasowej źródło w Komisji Europejskiej, informując, że trwa analiza treści listu, po której Komisja się do niego odniesie.
Polska przesłała pismo, w którym wskazała, w jaki sposób realizuje postanowienie unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie zakazu wycinki w Puszczy Białowieskiej.
Władze w Warszawie przekonują, że wykonują wszelkie zalecenia wynikające z postanowienia Trybunału z 20 listopada 2017 roku. Sędziowie orzekli wówczas, że oprócz sytuacji wyjątkowej i bezwzględnie koniecznej do zapewnienia bezpieczeństwa publicznego, Polska musi natychmiast zaprzestać wycinki w Puszczy Białowieskiej. Za złamanie tego zakazu grozi 100 tysięcy euro kary dziennie.
- Polska zawiesiła działania z zakresu aktywnej gospodarki leśnej. Nie toczą się żadne prace z wykorzystaniem harwesterów. Drzewa są wycinane jedynie w miejscach, gdzie jest to niezbędne, by zapewnić bezpieczeństwo publiczne. Są to takie miejsca jak drogi publiczne i leśne, sąsiedztwo miejsc zamieszkanych przez ludzi, szlaki turystyczne, szlaki transportowe - powiedział Polskiej Agencji Prasowej dyplomata, referując pismo do KE.
Polska przedstawia mapy i zdjęcia
Władze w Warszawie dostały w listopadzie 15 dni na przesłanie do Komisji Europejskiej pisma, w którym miały być zawarte informacje o środkach podjętych w celu wypełnienia postanowienia Trybunału. Rząd przesłał do Brukseli dokument w wyznaczonym terminie. Komisja zwróciła się jednak o dodatkowe wyjaśnienia.
W odpowiedzi na to pismo Polska podkreśliła, że w takich miejscach jak na przykład drogi, szlaki turystyczne czy sąsiedztwo domów bezpieczeństwo nie mogło zostać zapewnione innymi metodami niż wycinka, np. poprzez zakaz wstępu do lasu.
- Codzienna aktywność zawodowa mieszkańców, transport materiałów, działania Straży Granicznej muszą być kontynuowane bez zakłóceń - przekonuje rozmówca PAP.
W piśmie podkreślono, że w pozostałych miejscach wprowadzono okresowe zakazy wstępu do lasu, zgodnie z zaleceniami Trybunału. Władze Polski wskazują przy tym, że ma to jednak negatywny wpływ na życie mieszkańców tych terenów, między innymi ze względu na ograniczenie ich możliwości zarobkowych i zmniejszony ruch turystyczny.
Powołane zostały zespoły monitorujące stan bezpieczeństwa i obszary zagrożone w nadleśnictwach, by na bieżąco reagować, adekwatnie do stanu puszczy - informuje Warszawa. Wraz z przekazanym w piątek pismem do KE Polska przesłała zdjęcia i mapy, które mają być materiałem potwierdzającym zapewnienia o wstrzymaniu wycinki.
Spór od 2015 roku
Nowy minister środowiska Henryk Kowalczyk mówił na początku stycznia, że Polska dostosuje się do zalecenia Trybunału Sprawiedliwości o wstrzymaniu wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.
Spór o sposób ochrony puszczy rozgorzał, gdy pod koniec 2015 roku leśnicy zaproponowali zmianę dotychczasowego planu urządzenia lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. W aneksie zaproponowano pięciokrotnie większe pozyskanie drewna niż zakładał wcześniejszy plan na lata 2012-2021, z limitem ponad 60 tys. metrów sześciennych na 10 lat. Po nowym roku zaproponowano nowy limit, tym razem trzykrotnie większy od pierwotnego, a ewentualna wycinka miała się ograniczać do cięć sanitarnych.
Pod koniec marca 2016 roku poprzednik Kowalczyka Jan Szyszko zaakceptował większy limit cięć dla Nadleśnictwa Białowieża. Umożliwia on pozyskanie – do 2021 roku – do około 125 tysięcy metrów sześciennych drewna.
Ministerstwo tłumaczyło, że cięcia są niezbędne ze względu na gradację kornika drukarza, który atakując świerki, doprowadził do ich zamierania. To z kolei - zdaniem resortu - spowodowało zanikanie cennych siedlisk i obszarów Natura 2000.
Aktywiści Greenpeace wraz z sześcioma innymi organizacjami, m.in. ClientEarth, złożyli skargę do KE na działania resortu w Puszczy Białowieskiej.
Pod koniec lipca 2017 roku Trybunał zastosował tzw. środek tymczasowy (na wniosek KE) o zaprzestanie wycinki w Puszczy, dopuszczając jedynie niezbędne cięcia wynikające z zachowania bezpieczeństwa publicznego. Pod koniec listopada TSUE oświadczył, że jeżeli Polska nie zaprzestanie wycinki, to będą jej grozić kary finansowe w wysokości 100 tys. euro dziennie.
Gdyby KE uznała, że Polska nie przestrzega w pełni tego rozstrzygnięcia, będzie mogła zażądać nowego postępowania. Jeśli wówczas Trybunał potwierdzi, że wycinka jest kontynuowana, to nakaże Polsce zapłatę kary.
Autor: mnd//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24