Sprzątaczka z Ukrainy, sprzedawca z Nigerii, kucharka z Wietnamu - tak niebawem może wyglądać polski rynek pracy. Za 25 lat będzie nas dwa miliony mniej, poza tym jedna czwarta będzie na emeryturze - zdaniem specjalistów import pracowników może być więc koniecznością. Na razie jesteśmy przystankiem w drodze na Zachód.
Polska jest coraz bardziej atrakcyjna dla cudzoziemców. - Polska jest bardzo bardzo atrakcyjna, nie mówiąc już o... ale może tego nie będę mówił... Chciałem powiedzieć, że dziewczyny polskie są najlepsze - mówi John Godson, poseł PO, który przyjechał do Polski z Nigerii kilkanaście lat temu, bo zakochał się w Polce.
To przeważnie jednak nie polskie dziewczyny, a praca przyciąga nad Wisłę rzesze cudzoziemców.
Maria od kilku lat pracuje jako operator maszyny pakującej tabletki. Codziennie osiem godzin na taśmie w hałasie, a mimo to z pracy jest zadowolona. Koleżanka Marii - Olga - też Ukrainka także jest zadowolona z pracy i z tego ile zarabia.
Dziesiątki tysięcy nowych pracowników
Takich legalnie pracujących w polsce pracowników jak Maria i Olga z roku na rok przybywa. W 2005 roku wydano cudzoziemcom jedynie 10 tysięcy zezwoleń na pracę, a w zeszłym roku tylko w pierwszym półroczu prawie 20 tysięcy. Możemy się więc spodziewać, że w zeszłym roku w polskiej gospodarce przybyło około 40 tysięcy pracowników z zagranicy. Do tego trzeba doliczyć obcokrajowców, którzy takiej zgody na prace nie potrzebowali. Są to np. uchodźcy, absolwenci szkół wyższych i współmałżonkowie obywateli polskich.
Będzie więcej
Rok 2012 będzie z pewnością tym, w którym jeszcze więcej cudzoziemców znajdzie u nas pracę. To efekt obowiązującej od stycznia abolicji, która zalegalizowała pobyt i dała dwuletnie zezwolenie na pracę wszystkim tym cudzoziemcom, którzy przyjechali do Polski przed 2007 rokiem.
- To jest bardzo pomocne, zwłaszcza przy wyciąganiu ludzi z szarej strefy - uważa John Godson.
Wypełniają lukę
Choć cudzoziemcy zajmują miejsca pracy, to przeważnie te, których Polacy sami zajmować nie chcą. - Pracownicy cudzoziemscy, zwłaszcza ci zza wschodniej granicy wypełniają jakąś lukę na naszym rynku pracy - mówi Olga Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.
Tak jak we wszystkich krajach rozwiniętych problemem są cudzoziemcy pracujący na czarno. A ich jest dużo więcej niż tych pracujących legalnie.
- Pracowałem tylko na czarno. Byłem ogrodnikiem i nauczycielem języka rosyjskiego - mówi Ukrainiec mieszkający w Polsce.
I choć szacuje się, że cudzoziemców pracujących na czarno są dziesiątki, a może nawet setki tysięcy, to każdego roku udaje się zatrzymać jedynie około tysiąca.
Polscy pracodawcy coraz chętniej zatrudniają cudzoziemców, bo są pracownikami tańszymi, a w dodatku lepiej zmotywowanymi.
Czy cudzoziemcy na rynku pracy są w Polsce potrzebni? I jaki jest ich wpływ na polską gospodarkę? - Myślę, że oni nam w ogóle nie szkodzą. To jest proces, który został już sprawdzony wielokrotnie - ocenia Artur Satora, rzecznik GUS.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24