- Im dłużej polityk jest politykiem, tym mniej nadaje się do czegoś innego - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wicepremier, minister finansów Leszek Balcerowicz. - Jeżeli ktoś jest totalnie uzależniony od polityki, to jest jej niewolnikiem - dodał.
Balcerowicz ostro skrytykował propozycje rządu ws. zmian w emeryturach. Rządowa propozycja zmian zakłada przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki te trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc.
Trzeba zmienić i już
Według Balcerowicza "dobra demokracja nie ogranicza się do tego, że raz na cztery lata część ludzi pójdzie do wyborów". - Dobra demokracja to taka, w której ludzie reagują na złe propozycje władz po to, żeby je zablokować. Tu mamy propozycję, która jest propozycją niesłychaną, częściowego wywłaszczenia pieniędzy emerytalnych, należących się obywatelom, po to, żeby uniknąć trudniejszych ruchów potrzebnych dla kraju, móc zrobić ruchy popularne i zwiększyć wydatki przed wyborami - powiedział były wicepremier.
Dodał, że jeśli krytykował propozycje PiS w sprawach gospodarczych to teraz nie może milczeć ws. OFE. - Bo będzie to moralność Kalego - tłumaczył. - Zróbmy tak jak w USA, trzeba się zorganizować, głosuj na jakąkolwiek partię chcesz, ale skreślaj posłów, którzy zagłosują za uwłaszczeniem ludzi z ich oszczędności emerytalnych - podkreślił Balcerowicz.
Jego zdaniem szkodliwa dla decyzyjności parlamentu i dla kondycji demokracji jest rola zawodowych posłów. Proponuje więc dwukadencyjność tego urzędu. - Wiem z wielu badań, że im dłużej polityk jest politykiem, tym mniej nadaje się do czegoś innego. Jeżeli ktoś jest totalnie uzależniony od polityki to jest niewolnikiem polityki. A w warunkach, gdy partie polityczne są finansowane z budżetu i tymi pieniędzmi dysponuje przywódca partyjny, to oni zamieniają się w części w oportunistyczne automaty do głosowania - powiedział szef FOR.
Nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć czy minister finansów powinien zostać wyrzucony z rządu za propozycje ws. OFE. Jego zdaniem trzeba by spojrzeć "na całość działalności Jacka Rostowskiego, a nie tylko na jego bardzo złą rolę, jeśli chodzi o atak na OFE".
Zwrócił uwagę, że innym ministrem, który przyczynił się do obecnej sytuacji w Polsce jest minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. - Przyjemny człowiek, młody, uśmiechnięty, Kosiniak-Kamysz. Czy politycy mają mieć prawo do nieodpowiedzialności - pytał Balcerowicz.
Na referendum nie pójdzie
Leszek Balcerowicz zaznaczył też, że "najpewniej" nie pójdzie na referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
- Najpewniej nie. Nie dlatego, że chcę wyrazić w ten sposób swój stosunek do osoby. Uważam, że stało się źle, że partie polityczne zaczęły destabilizować rządy władzy lokalnej i to jedna partia i druga. PO nie jest tu bez grzechu, wchodząc w odwoływanie prezydentów. Temu trzeba położyć kres. Z tego powodu, konstytucyjnego, najpewniej nie pójdę - powiedział Balcerowicz.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24