Jakby król wracał z jakiejś niewoli - skomentował powitanie Donalda Tuska na Dworcu Centralnym Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości. Szef Rady Europejskiej i były premier przyjechał rano do Warszawy, żeby złożyć zeznania jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
"Prawdziwi Mężowie Stanu w naszej historii wysiadali z pociągów na przystanku Niepodległość. #KrulEuropy wysiada na przystanku prokuratura" (pisownia oryginalna) - skomentował na Twitterze wiceprezes PiS Joachim Brudziński.
Prawdziwi Mężowie Stanu w naszej historii wysiadali z pociągów na przystanku Niepodległość. #KrulEuropy wysiada na przystanku prokuratura
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) April 19, 2017
- Powitanie, jakby król wracał z jakiejś niewoli, prawie jak Piłsudski z Magdeburga - powiedział Marek Suski (PiS) w rozmowie z TVN24. - Przyjechał (Donald Tusk - red.) na przesłuchanie i tyle. Co tu witać - dodał.
"Nie powinien urządzać takich spektakli"
Szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski pytany w środę rano w RMF FM o przyjazd Tuska pociągiem do Warszawy i planowane powitanie go, odpowiedział: "Uważam, że przewodniczący Tusk, jeśli szanuje polskie państwo, to nie powinien urządzać tego typu spektakli".
Dodał, że pierwsza demonstracja poparcia dla Tuska miała być 10 kwietnia, co zdaniem Szczerskiego "byłoby już zupełnym skandalem".
- Przewodniczący Tusk wtedy też apelował do swoich zwolenników, żeby tego nie robić. Mógł też zrobić to teraz. Jeśli szanuje polskie państwo, to powinien to wiedzieć, jak każdy obywatel, bo jest tak samo obywatelem jak każdy z nas. Ja też byłem niedawno w prokuraturze, składałem zeznania i to nie jest żadne wydarzenie, które powinno w ten sposób wyglądać, dlatego że ma obowiązek złożyć zeznania w prokuraturze - podkreślił Szczerski.
Według niego, Tusk "naprawdę powinien po prostu, jak każdy obywatel, spełnić swój obowiązek i złożyć wyjaśnienia".
"Nauka nie poszła w las"
Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej powiedział w TVN24, że po tym, jak Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało, jak się wita swoich liderów, nauka nie poszła w las i Platforma wyciągnęła wnioski. Przypomniał powitanie i wręczenie kwiatów premier Beacie Szydło na lotnisku po powrocie z Brukseli, gdzie - przy sprzeciwie Polski - Donald Tusk został wybrany na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej.
- Nie wiem, czy to potrzebne. Może się to przerodzić w kolejną odsłonę tej wojny między PiS-em a Platformą - powiedział Jakub Stefaniak pytany o plany powitania Tuska w Warszawie.
Tłum na Centralnym
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk stawił się w środę w warszawskiej prokuraturze, gdzie ma zeznawać jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
Przybyli m.in. działacze KOD z flagami UE. Niektórzy zgromadzeni trzymali portrety Tuska na czerwonym tle z napisem: "Przystanek Europa", niektórzy krzyczeli: "Precz z Kaczorem", "Wolna Polska bez Kaczora", a do Donalda Tuska: "Jesteśmy z tobą".
W drugiej grupie byli ludzie z transparentami nawiązującymi do katastrofy smoleńskiej. Jeden z mężczyzn trzymał plakat z wizerunkiem Tuska w więziennym pasiaku. Inni trzymali bannery z napisami: "Koniec z bezkarnością. Donald Tusk, Trybunał Stanu czeka", "Donald Tusk odpowiedzialny za afery i korupcję", "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie. Mord Smoleńsk 2010".
Tuska witali także politycy PO m.in.: Ewa Kopacz, Małgorzata Kidawa-Błońska, Cezary Tomczyk, Rafał Trzaskowski, Sławomir Nitras, Artur Gierada, a także Stefan Niesiołowski - były poseł PO - oraz działacze młodzieżówki PO.
Przesłuchanie w sprawie kontaktów SKW i FSB
Śledztwo dotyczy "przekroczenia uprawnień przez członków kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów". Za przestępstwo przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi do trzech lat więzienia. Ustawa o służbach kontrwywiadu i wywiadu wojskowego stanowi, że podjęcie przez szefów tych służb współpracy z "właściwymi organami i służbami innych państw" może nastąpić po uzyskaniu zgody prezesa Rady Ministrów, który przed wyrażeniem zgody zasięga opinii ministra obrony narodowej. W grudniu 2016 r. ujawniono, że w tym śledztwie postawiono zarzuty byłym szefom SKW Januszowi Noskowi i jego następcy Piotrowi Pytlowi; trzecim podejrzanym jest Krzysztof D., b. dyrektor szefa gabinetu SKW. Powołując się na niejawny charakter postępowania, prokuratura nie podaje żadnych szczegółów. Byli szefowie SKW odmówili wyjaśnień, a sprawę nazwali "politycznym odwetem" i "absurdem".
Autor: js/sk/jb / Źródło: TVN24, PAP