Policyjny Black Hawk pierwszy raz został użyty do przewozu osoby chorej na COVID-19. Na jego pokładzie z Radomia do szpitala MSWiA w Warszawie została przetransportowana pielęgniarka. Jej stan gwałtownie się pogarszał.
Black Hawk wylądował na boisku MOSiR w Radomiu przy ul. Narutowicza w sobotę o godzinie 22.26. - Niespełna 20 minut później pacjentka była już w szpitalu MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji.
Według naszych informacji, kobieta była od dwóch tygodni leczona w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. W ostatnich dobach jej stan się wyraźnie pogorszył. - Chora przebywała na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii - potwierdza nam rzecznik szpitala Elżbieta Cieślak.
Pielęgniarka w ciężkim stanie
Pacjentka nie pracowała w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym, który stał się jednym z największych ognisk choroby w kraju. Prawdopodobnie zakaziła się podczas wizyty u znajomej w tej placówce. Jak usłyszeliśmy, bliscy pacjentki próbowali zdobyć dla niej osocze ozdrowieńców. Według licznych medycznych raportów ta metoda pomaga w leczeniu koronawirusa. W pomoc dla niej włączyli się także radomscy radni i posłowie. W komentarzach w lokalnych mediach pojawiły się pogłoski, że transportowana chora była powiązana z politykami z Radomia.
- W sprawie tej chorej skontaktował się ze mną jeden z radomskich radnych z prośbą o pomoc. Nie znałam tej pani, ale po tym, jak w czwartek zmarł fizjoterapeuta z radomskiego szpitala, chciałam pomóc, żeby nie doszło do kolejnej tragedii z udziałem pracownika medycznego z tego miasta - mówi w rozmowie z tvn24.pl Anna Kwiecień, posłanka PiS z Radomia. - Dlatego przekazałam prośbę o pomoc dalej do Warszawy, do wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego i wiceprezesa NFZ Filipa Nowaka.
Policjanci, antyterroryści i ratownicy
W Komendzie Głównej Policji potwierdziliśmy, że transportem zajęli się funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych. Dlaczego akurat oni?
- Nasi policjanci są wykwalifikowanymi ratownikami medycznymi, od miesiąca oddelegowanymi do służby w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA - mówi oficer komendy głównej.
Kwestię użycia śmigłowca wyjaśnia z kolei MSWiA w komunikacie.
"Aby bezpiecznie zrealizować transport, należało wysłać na miejsce zespół lekarzy obsługujących ECMO (maszynę do natlenowania krwi poza ciałem człowieka) wraz z niezbędnym sprzętem. Łączna liczba członków załogi medycznej wraz z ilością sprzętu przekraczała możliwości użycia innego środka transportu, dlatego zdecydowano w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim oraz gen. insp. Jarosławem Szymczykiem, komendantem głównym Policji, o postawieniu w stan gotowości śmigłowca Black Hawk" - czytamy.
Zbyt ciężki dla lądowiska
Śmigłowiec z chorą na pokładzie wylądował na dawnym stadionie Gwardii przy ul. Racławickiej, mimo że szpital ma lądowisko. Stamtąd kobieta karetką została przetransportowana do placówki przy ul. Wołoskiej.
- Black Hawk nie mógł wylądować w szpitalu MSWiA, bo jest zbyt ciężki. A dodatkowo obciążony był specjalną aparaturą, dzięki której chora oddychała. Teraz trzymamy za nią kciuki, by szybko wyzdrowiała - mówi inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik komendanta głównego policji.
Zdjęcia śmigłowca wykonał Szymon Wykrota.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Szymon "Fotak" Wykrota/Portal "Co za dzień"