Samoobrona alarmuje: zatrzymanie Piotra Tymochowicza to zagrywka polityczna. Policja odpowiada: były podstawy, by uważać, że Tymochowicz mógł ściągać z internetu pornografię dziecięcą.
Według Samoobrony zatrzymanie Piotra Tymochowicza, a potem zwolnienie go bez postawienia zarzutów było podyktowane tym, że znany specjalista od wizerunku miał ostatnio wznowić współpracę z tą partią. Policja zapewnia jednak, że "nie interesuje się polityką", a zatrzymanie było podyktowane poważnymi przesłankami.
- Nie możemy kierować się jakimikolwiek względami politycznymi, nas interesuje ściganie sprawców przestępstw. Informacja była bardzo konkretna, od niemieckiego Interpolu, wskazywała na to, że konkretne numery komputerów wchodziły na nielegalne serwery i jednym z tych numerów był numer Piotra T. - powiedział Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Sokołowski podkreślił również, że nad materiałem dowodowym cały czas pracują eksperci i biegli sądowi.
- Dopiero po badaniach będzie można powiedzieć, czy z komputera Piotra T. były pobierane pliki z pornografią dziecięcą, czy też nie - mówił rzecznik KGP.
Sam Tymochowicz komentował sprawę w TVN24 mówiąc, że: "najłatwiej człowieka zniszczyć, formułując absurdalne zarzuty, przed którymi trudno się obronić". Dodał, że chętnie może wystawić swoje komputery na widok publiczny – także dla policji i dziennikarzy, bo jest "całkowicie pewny zawartości swoich komputerów oraz swoich preferencji seksualnych".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24