"W momencie składania wniosków przez policję prokuratura nie dysponowała nagraniem z kamery w paralizatorze, ponieważ w tym czasie zajmowali się nim biegli od fonoskopii" - poinformowała rzecznik Prokuratury Krajowej pytana o sprawę Igora Stachowiaka.
Ewa Bialik z prokuratury krajowej na pytanie dlaczego prokuratura trzykrotnie nie ustosunkowała się do wniosku przedstawicieli policji o dostęp do zapisu z policyjnego paralizatora (o takiej trzykrotnej próbie i braku reakcji ze strony prokuratury mówił na antenie TVN24 Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji), odpowiedziała, że do prokuratury wpływały od policji wnioski o możliwość zapoznania się z aktami śledztwa oraz były one uwzględnianie.
"W momencie składania wniosków przez policję prokuratura nie dysponowała nagraniem z kamery w paralizatorze, ponieważ w tym czasie zajmowali się nim biegli od fonoskopii" - poinformowała rzecznik prokuratury.
Wątek zatrzymania świadków
Poinformowała też, że wątek zatrzymywania świadków, nagrywających interwencję policji "jest od początku przedmiotem śledztwa wszczętego formalnie 16 maja 2016 roku, a więc dzień po śmierci pana Stachowiaka".
"Od 24 maja 2016 roku – decyzją Prokuratora Krajowego – prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, której przekazano postępowanie, aby zapewnić jego pełny obiektywizm – poza obrębem prokuratury we Wrocławiu, gdzie doszło do tragedii" - czytamy w odpowiedzi od rzecznik.
Stwierdziła też, że minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podejmie temat odtajnienia materiału dowodowego w prowadzonym postępowaniu (zapowiadał wniosek w tej sprawie 24.05.2016 roku) "w osobistej rozmowie z prokurator prowadzącą postępowanie, od której zależy ostateczna decyzja". "Warunkiem odtajnienia materiałów dowodowych jest także zgoda rodziny pana Stachowiaka" - dodała rzecznik prokuratury.
Śmierć w komisariacie
25-latek zmarł we wrocławskim komisariacie 15 maja 2016 roku. W tej sprawie trwa śledztwo, a okoliczności śmierci mężczyzny wciąż nie zostały wyjaśnione.
Reporter "Superwizjera" Wojciech Bojanowski dotarł do wstrząsających nagrań i informacji, które pokazują, jak wyglądała policyjna interwencja.
Na nagraniach widać między innymi 25-latka leżącego na podłodze w toalecie, skutego kajdankami i rozebranego, którego jeden z policjantów razi paralizatorem.
W związku z wydarzeniami sprzed roku, szef MSWiA odwołał w poniedziałek komendanta dolnośląskiej policji, jego zastępcę ds. prewencji oraz komendant miejskiego we Wrocławiu. W niedzielę z kolei rzecznik KG insp. Mariusz Ciarka informował, że trwa procedura zwolnienia policjanta, który użył na komisariacie paralizatora wobec Stachowiaka.
ZOBACZ MATERIAŁ "SUPERWIZJERA" NA TEMAT ŚMIERCI IGORA STACHOWIAKA
Autor: mart/ja / Źródło: tvn24