Policja nakryła pod Pasłękiem dwoje „ogrodników” zajmujących się uprawą i sprzedażą konopi indyjskich. Na ich poletku rosło prawie półtora tysiąca krzewów konopi, z których można było wyprodukować ponad 32 kilogramy marihuany o czarnorynkowej wartości blisko 650 tys. złotych. Najbliższe 10 lat podejrzani mogą spędzić za kratkami.
Wizytę na posesji w gminie Pasłęk złożyli policjanci Centralnego Biura Śledczego wraz z miejscowymi kryminalnymi. Podejrzewali, że może tam być uprawa konopi indyjskich.
Faktycznie: w pobliżu jednego z budynków na obszarze 12 arów rosło ponad 1460 nawet półtorametrowych krzewów, z których można było wyprodukować ponad 32 kilogramy marihuany. To największa w ostatnich latach na Warmii i Mazurach plantacja konopi indyjskich.
Zarzuty jak dla mafiozów
Na miejscu policjanci zatrzymali parę doglądających upraw „ogrodników” 49-letnią Teresę Z. i 25-letniego Grzegorza S. Przeszukali też znajdujące się na posesji mieszkanie nieobecnego w chwili „wizyty” 31-letniego Bartłomieja L. Tam zabezpieczyli około 1 kilograma nasion konopi indyjskich oraz komponenty służące do uprawy narkoziela.
Terasa Z. oraz Grzegorz S. już usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, uprawy znacznych ilości konopi indyjskich oraz wprowadzania ich do obrotu. Mogą teraz trafić za kratki nawet na 10 lat.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: policja Olsztyn