- Nam przede wszystkim chodzi o to, żeby był jak najwyższy poziom bezpieczeństwa na drodze - powiedział we "Wstajesz i Wiesz" w TVN24 naczelnik poznańskiej drogówki Józef Klimczewski. Jego zdaniem "najważniejsze, by nie dochodziło do ciężkich wypadków i żeby dramatów na drodze było jak najmniej".
Klimczewski stwierdził, że "nie jest zwolennikiem karania bądź nie" kierowców. - Najbardziej cenię, kiedy na drodze nie dzieje się tragedia. (...) Prawdą jest, że bardzo wielu uczestników dróg nie przestrzega elementarnych zasad - ocenił naczelnik.
I dodał: - Zawsze obowiązkiem kierującego jest dostosować prędkość do panujących warunków. I prawdą jest, że skutki dramatycznych wypadków mają pochodną tylko z prędkości i ewidentnego nieprzestrzegania zasad w zakresie ograniczeń prędkości - podkreślił Klimczewski.
"Tego jeszcze nie było"
Minister transportu zaprezentował w środę założenia Narodowego Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Zakłada on m. in. odbieranie prawa jazdy za podwójne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym, 160 kolejnych fotoradarów, nowe radiowozy z wideorejestratorami oraz większa liczba policjantów na drogach.
W środowych "Faktach po Faktach" minister mówił: - Wreszcie w Polsce przyjęliśmy coś, czego do tej pory nie było.
Nowak skomentował też zarzuty formułowane wobec rządu, że zwiększenie liczby fotoradarów na drogach to sposób na zwiększenie wpływów do budżetu. - To jest tylko zakładany wzrost wpływów do budżetu z mandatów, czysta statystyka, a nie plan do wykonania - powiedział.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24