Minister sprawiedliwości chce ograniczyć liczbę drobnych spraw karnych, które wpływają do sądów. Rocznie jest ich ponad 600 tysięcy, a większość stanowią sprawy o niezapłacone mandaty za wykroczenia drogowe. W tej sytuacji Zbigniew Ziobro chciałby, aby policjanci mogli doręczać mandaty nawet do domów ukaranych osób.
"Zbigniew Ziobro chce zobligować do ich płacenia. Chodzi m.in. o piratów drogowych złapanych przez fotoradary, którzy otrzymują mandaty zaocznie. W takiej sytuacji funkcjonariusze mają mieć możliwość wręczenia ich osobiście, nawet odwiedzając kierowców w domu" - pisze "Rzeczpospolita", przedstawiając projekt ustawy. Jak podkreśla, rozwiązanie proponowane przez ministra sprawiedliwości ma stanowić presję do zapłacenia i uniknięcia postępowania w sądzie.
Z informacji, do których dotarła "Rzeczpospolita", wynika, że resort chce dać kierowcom więcej czasu na opłacenie mandatu, bo dwa tygodnie (obecnie jest to tydzień). Dzięki temu do sądów ma trafiać mniej spraw na przykład tych osób, które zbagatelizują mandat wetknięty za wycieraczkę.
Zaostrzenie kar za "drobne" kradzieże
Projekt ustawy, który przygotowano w Ministerstwie Sprawiedliwości został w środę skierowany do konsultacji. Zdaniem resortu, ustawa ta ma pomóc w walce z plagą "drobnych" kradzieży, przywłaszczeń, paserstwa bądź zniszczenia cudzej rzeczy.
Projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń oraz niektórych innych ustaw zmienia zasadę, wedle której określa się, czy popełniona kradzież jest jeszcze wykroczeniem, czy już przestępstwem. To istotna różnica, bo za wykroczenie grozi co najwyżej 30 dni aresztu, a za kradzież będącą przestępstwem - kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Dziś granicą rozdzielającą obie kwalifikacje jest wartość szkody wynosząca jedną czwartą minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 500 złotych. Ministerstwo proponuje ustawić tę granicę nieco niżej, na 400 złotych. Każda kradzież powodująca szkodę powyżej tej kwoty stanie się przestępstwem.
Stały próg przestępstwa
Dodatkowo projekt nowelizacji ustawy Kodeksu wykroczeń wprowadza zasadę, że próg rozgraniczający wykroczenie od przestępstwa będzie stały (na poziomie 400 zł), a nie uzależniony od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę czy innych zmiennych czynników.
Dotychczasowy stan rzeczy powodował bowiem, że wraz ze wzrostem płacy minimalnej wzrastała również graniczna kwota kwalifikująca kradzież jako wykroczenie lub przestępstwo. W efekcie sądy każdego roku musiały dokonywać przeglądu tysięcy spraw w całym kraju, by stwierdzić, czy dana kradzież, za którą kara nie została jeszcze w całości wykonana, nadal jest przestępstwem, czy już jedynie wykroczeniem.
Ta sytuacja sprawiała też, że sprawcy kradzieży rzeczy o wartości niewiele przekraczającej ustawowy próg przewlekali postępowania, by z początkiem nowego roku popełnione przez nich przestępstwo samoistnie przeistoczyło się w wykroczenie.
Elektroniczny rejestr sprawców
Taki stan prawny pozwalał na łagodne karanie osób dokonujących "drobnych" kradzieży, przywłaszczeń, paserstwa bądź zniszczenia cudzej rzeczy - zauważa "Rzeczpospolita". Na rękę przestępcom był też słaby obieg informacji o wcześniejszych postępowaniach.
Projekt resortu przewiduje utworzenie rejestru sprawców wykroczeń przeciwko mieniu oraz osób podejrzanych o popełnienie tych wykroczeń, obwinionych i ukaranych. Rejestr ma pomóc policji, prokuraturze i sądom w łatwiejszym wykrywaniu na przykład zawodowych złodziei, którzy popełniają drobne kradzieże w różnych miastach i częściach kraju, licząc na to, że w razie złapania będą odpowiadać za pojedyncze wykroczenie, a nie zsumowane przestępstwo.
Autor: bpm/jb / Źródło: PAP, rp.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24