Po nocnych zamieszkach w Zielonej Górze, gdzie policyjne auto śmiertelnie potrąciło 23-latka, wiceszef MSWiA Adam Rapacki zaapelował do kibiców o zachowanie "spokoju i zdrowego rozsądku". Zapowiedział jednak, że do miasta, w którym w nocy doszło do zamieszek zostaną ściągnięte dodatkowe siły policji.
Przypomniał, że przebieg nieszczęśliwych wydarzeń wyjaśnia specjalny zespół policyjny oraz prokuratura. - Mamy wstępny obraz działań. Z tego obrazu wysuwa się jeden wniosek, że niestety wypadek drogowy, po którym doszło do zakłócenia porządku publicznego, był przyczyną, która może eskalować różne zachowania kibiców - powiedział Rapacki. - Możemy liczyć się z tym, że noc spowoduje, iż niektóre osoby mogą chcieć zakłócić spokój w mieście - wyjaśnił.
MSWiA rozmawia z kibicami i ściąga posiłki
- Chcemy zaapelować do wszystkich kibiców o to, aby zachowali spokój i zdrowy rozsądek. Nie ma powodów do tego, aby istniał konflikt między służbami policyjnymi a kibicami - podkreślił Rapacki. Dodał, że MSWiA obecnie prowadzi rozmowy ze środowiskiem kibiców.
Służby obawiają się jednak, że w nocy "niektóre osoby mogą chcieć zakłócić spokój w mieście". - Dlatego też będziemy chcieli ściągnąć trochę większe siły, niekoniecznie z Zielonej Góry - powiedział.
Podkreślił, że odpowiednia ilość policjantów ma zagwarantować spokój i zapewnić, by nie doszło do kolejnych zamieszek.
Impreza dobrze zabezpieczona
Wiceszef MSWiA podkreślił ponadto, że według ustaleń służb impreza mistrzostwa Polski w żużlu była dobrze zabezpieczona. - Siły policyjne były wystarczające. Nie doszło wówczas do żadnych incydentów - powiedział.
Zaś wiceszef policji Waldemar Jarczewski poinformował, że specjalny zespół policjantów wyjaśnia m.in. czy funkcjonariusze, którzy jechali nieoznakowanym radiowozem, udzielili poszkodowanemu natychmiastowej pomocy. Są bowiem świadkowie, którzy twierdzą, że pomoc nie była natychmiastowa.
Chcemy zaapelować do wszystkich kibiców o to, aby zachowali spokój i zdrowy rozsądek. Nie ma powodów do tego, aby istniał konflikt między służbami policyjnymi a kibicami rapacki
- Wszystkie zebrane materiały zostaną przekazane prokuraturze, która bada okoliczności wypadku - zapowiedział Jarczewski.
23-latek ne żyje. Wpadł pod radiowóz
Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ok. 2.10 mężczyzna przebiegał przez wielopasmową, rozdzieloną pasem zieleni ulicę. Wpadł wprost pod nieoznakowany radiowóz, który jechał na interwencję. Tragiczny wypadek doprowadził do zamieszek. Funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. kamieniami. Dwie policjantki zostały ranne. Zniszczone zostały nie tylko policyjne radiowozy, ale także inne auta, wybijane były witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/Lech Muszyński