Dziewięciu na dziesięć Polaków chce, by szkoła przekazywała wiedzę o życiu seksualnym. Ponad połowa uważa, że z seksem nie trzeba czekać do ślubu - wynika z sondażu CBOS.
Zdecydowana większość ankietowanych opowiedziała się za tym, aby szkoły przekazywały wiedzę o antykoncepcji. Według sondażu ponad połowa Polaków dopuszcza stosowanie antykoncepcji. Z tym, że najwięcej respondentów opowiada się za tzw. kalendarzykiem, czyli naturalnymi metodami planowania rodziny. Najmniejsza liczba respondentów dopuszcza tzw. pigułkę dzień po - antykoncepcję po stosunku.
Ponad połowa badanych uważa, że jest zupełnie normalne, iż kochający się ludzie nie poprzestają na trzymaniu się za ręce, a ślub nie jest konieczny do decyzji o rozpoczęciu współżycia.
W porównaniu z rokiem 1998 o 13 proc. wzrosła liczba osób zdecydowanie podzielających pogląd, że wychowanie seksualne w szkole jest potrzebne. Odsetek tych, którzy są przeciwnego zdania zmalał o ponad połowę (z 18 proc. do 7 proc).
Niemal trzy piąte ankietowanych (59 proc.) uważa, że obowiązek przekazywania dzieciom wiedzy o życiu seksualnym spoczywa w równym stopniu na rodzicach i na szkole. Jedna trzecia (34 proc.) sądzi, że należy to przede wszystkim do rodziców. Nieliczni (3 proc.) uważają, że wychowaniem seksualnym dzieci i młodzieży powinna zająć się głównie szkoła.
Wychowanie seksualne w szkołach popierają niemal wszyscy mieszkańcy miast powyżej 500 tys. mieszkańców (97 proc, w tym 71 proc. zdecydowanie) oraz osoby pracujące na własny rachunek.
Mniej zwolenników lekcji wychowania seksualnego jest wśród najstarszych i najsłabiej wykształconych osób, źle oceniających swoją sytuację materialną, mieszkających na wsi, a także wśród emerytów oraz osób najbardziej religijnych, jednak i w tych grupach zdecydowanie przeważa pogląd, że takie lekcje są potrzebne.
Badanie zostało przeprowadzone na przełomie czerwca i lipca br. na reprezentatywnej próbie losowej 1064 dorosłych mieszkańców Polski.
kaw
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl