Pół roku temu bał się o życie. Tak mocno, że zgodził się nawet na uciążliwe badania kliniczne. Walczył z rakiem, błędami Ministerstwa Zdrowia i z samym sobą. Wygrał w takim stylu, że jego historia może stać się przykładem dla innych.
Marcin Dębski chorował na nowotwór urologiczny. Dziś ma 22 lata i jest zdrowy. Potwierdzają to badania z sierpnia tego roku.
Wcześniej mężczyzna musiał poddać się trzem cyklom chemioterapii i operacji węzłów chłonnych. Ślady leczenia w postaci szwów pozostały do dziś. - Staram się odbijać sobie to w jakiś sposób. Kupiłem motocykl, żeby o tym nie myśleć, żeby czymś się zająć. Staram się odpoczywać, a w międzyczasie - studia - tłumaczy Dębski.
Długa droga
O dramatycznej historii Marcina Dębskiego "Fakty TVN" informowały wiosną, kiedy w Polsce nagle zabrakło leków do chemioterapii. Wtedy, żeby przeżyć, pacjent musiał poddać się badaniom klinicznym. Testował na sobie lek przeciwwymiotny. Wówczas była to jedyna możliwość, żeby dostać brakujący cytostatyk.
W trakcie leczenia marzył o szybkiej jeździe motocyklem. Marzenia się spełniły. Po skończonej terapii meżczyzna zdał egzamin na prawo jazdy, obronił pracę licencjacką na studiach.
W tym czasie na rynek leków wróciły cytostatyki, których brak tak boleśnie odczuło wielu pacjentów chorych na raka. Prokuratura okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo w tej sprawie, ale sytuacja cytostatyków wciąż nie jest stabilna.
Autor: mn//kdj/k / Źródło: Fakt TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN