Społeczność żydowska w Polsce protestuje przeciw użyciu określenia "mini-Holocaust" w artykule w "Washington Post". Stały felietonista dziennika nazwał w ten sposób pogromy, jakie zdarzały się w powojennej Polsce.
Richard Cohen krytykował w ten sposób poglądy znanej dziennikarki Helen Thomas, która powiedziała, że "Żydzi powinni opuścić Izrael i wrócić do domu, tj. do Niemiec i do Polski". Felietonista napisał w odpowiedzi, że niektórzy Żydzi usiłowali wrócić do Polski po II wojnie światowej, ale spotkali się tam z pogromami. Nazwał on pogrom kielecki z 1946 roku "mini-Holocaustem".
Holocaust był jednorazowym, unikalnym wydarzeniem; nie występuje w różnych rozmiarach. Zakończył się wraz z dniem zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi w 1945 r., z klęską reżimu nazistowskiego, który z ludobójstwa Żydów uczynił jeden ze swoich głównych celów List do "Washington Post"
Holocaust to nie było po prostu 6 milionów morderstw; była to systematyczna i zorganizowana kampania będąca odbiciem polityki niemieckiej Rzeszy List do "Washington Post"
Holokaust był jeden
Przeciwko tekstowi Cohena protestują przywódcy społeczności żydowskiej w Polsce. W opublikowanym w sobotę liście do redakcji dziennika naczelny rabin Polski Michael Schudrich i przewodniczący Związku Gmin Żydowskich w Polsce Piotr Kadlcik piszą, że "Holocaust był jednorazowym, unikalnym wydarzeniem; nie występuje w różnych rozmiarach. Zakończył się wraz z dniem zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi w 1945 r., z klęską reżimu nazistowskiego, który z ludobójstwa Żydów uczynił jeden ze swoich głównych celów".
- Jeśli się sugeruje, że jest inaczej, nazywając Holocaustem - mini czy nie - zabijanie Żydów przez Polaków, Słowaków, Węgrów czy Arabów po tej dacie, nieuchronnie legitymizuje się użycie tego terminu w odniesieniu do innych masowych zabójstw. Jeżeli Kielce i inne powojenne mordy Żydów w Polsce były mini-Holocaustem, to z pewnością byłaby nim także np. ostatnia przemoc tłumu w Kirgistanie - podkreślają autorzy listu.
Polska nie mordowała
Jak przypomnieli, Cohen zignorował fakt roli państwa w masowym morderstwie Żydów przez Trzecią Rzeszę. - Holocaust to nie było po prostu 6 milionów morderstw; była to systematyczna i zorganizowana kampania będąca odbiciem polityki niemieckiej Rzeszy - piszą do Cohen.
Tymczasem w Polsce powojennej morderstwa Żydów "były odzwierciedleniem ludowego antysemityzmu, korupcyjnego wpływu hitlerowskiej propagandy i ogólnego bezprawia panującego wówczas w kraju".
Zaznaczyli oni, że polska milicja i wojsko próbowały stłumić pogrom, a po nim rząd zezwolił na utworzenie uzbrojonej żydowskiej milicji do samoobrony.
List kończą cytując Alberta Camusa: "Źle nazwać rzeczy, to powiększać nieszczęścia świata". - Obawiamy się, że Cohen to właśnie zrobił - konkludują autorzy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum