- Najważniejsze jest dzisiaj, żeby rozliczyć działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i żeby prawda o tej katastrofie została przywrócona - mówił w TVN24 Maciej Lasek, poseł Platformy Obywatelskiej - były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak–Kamysz uchylił w piątek decyzję powołującą podkomisję ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. Podkomisja ulega likwidacji - poinformował resort obrony narodowej Zapowiedział, że w najbliższym czasie zostanie powołany zespół, który przeanalizuje każdy aspekt działalności tej podkomisji.
Lasek: musimy wyciągać wnioski
Poseł Platformy Obywatelskiej Maciej Lasek - były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych został zapytany na antenie TVN24, czy znajdzie się w tym zespole.
- Ja już już pracowałem w zespole, który określił przyczyny katastrofy smoleńskiej. To była komisja Jerzego Millera. I wydaje się, że ten etap mojej działalności zawodowej jest już za mną - odpowiedział. - To oczywiście nie znaczy, że nie będę służył radą, jeżeli ktokolwiek się zwróci o to - dodał gość TVN24.
- Najważniejsze jest dzisiaj, żeby rozliczyć działania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i żeby prawda o tej katastrofie została przywrócona, bo jeżeli tego by się zrobiło, to ofiary tego wypadku niczego by nas nie nauczyły. Musimy uczyć się na błędach i musimy wyciągać wnioski - dodał były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
- Musimy wydawać zalecenia takie, które poprawią bezpieczeństwo i to była rola komisji Jerzego Millera. To była rola później także specjalnego zespołu, który pracował od 2012 do 2014 roku i zajął się wdrażaniem zaleceń mających poprawić bezpieczeństwo - przypomniał Lasek. - Myślę, że dzisiaj są specjaliści w Polsce, którzy mogą ocenić działania podkomisji Macierewicza pod kątem rzetelności, czy braku rzetelności - dodał.
Pytany o podkomisję Antoniego Macierewicza, rozmówca TVN24 odpowiedział, że jest dużo do zbadania.
- Wiele światła na działanie podkomisji rzuciły oświadczenia jej byłych członków. Osób, które pracowały czy współpracowały z Antonim Macierewiczem, nawet przed powołaniem podkomisji smoleńskiej w ramach zespołu parlamentarnego - powiedział poseł PO.
Lasek przypomniał, że osoby te później zostały członkami podkomisji. Po jakimś czasie odeszły i publicznie informowały o błędach, niedociągnięciach i manipulacjach podkomisji. - W związku z tym jest też bogaty materiał dowodowy, który pomoże ocenić działania tej podkomisji - zapewnił.
Zdaniem byłego przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych ocena ta "nie powinna trwać bardzo długo". - Trzeba zamknąć ten wstydliwy rozdział w historii Polski i przejść do tego co jest najważniejsze, a najważniejszym jest zapewnienie bezpieczeństwa lotów i przewozów najważniejszych osób w państwie - oznajmił.
Lasek podkreślił również, że "największym nieszczęściem działalności podkomisji Antoniego Macierewicza jest to, że rzeczywiste sprawy bezpieczeństwa zeszły na drugi krąg".
Podkomisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016 roku podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który przed objęciem władzy przez Zjednoczoną Prawicę kierował złożonym z posłów PiS parlamentarnym zespołem do sprawy katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Po ustąpieniu ze stanowiska ministra w 2017 roku Macierewicz na początku 2018 roku został przewodniczącym tej podkomisji.
"Siła kłamstwa"
Pracę podkomisji smoleńskiej obnaża reportaż "Siła kłamstwa", wyemitowany 12 września 2022 w TVN24. To efekt wielomiesięcznej pracy dziennikarza "Czarno na białym" TVN24 Piotra Świerczka. Autor dotarł do nagrań, zdjęć i międzynarodowych ekspertyz, dotyczących katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku, które - choć zostały zlecone przez tzw. podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza - nigdy nie znalazły się w jej raportach, także w tym ostatnim, który miał być raportem końcowym. Materiały te albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24