Pilot z uczniem lądowali awionetką na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Trzebowniska w województwie podkarpackim. Nikt nie został ranny - poinformowała straż pożarna. Przed godziną 10 ruch oboma pasami autostrady został przywrócony.
Do zdarzenia doszło na 576. kilometrze autostrady w kierunku Korczowej, w sąsiedztwie lotniska Rzeszów-Jasionka.
Rzecznik prasowy podkarpackiej Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej młodszy brygadier Marcin Betleja wyjaśnił w rozmowie z TVN24, że tuż po godzinie 7 strażacy otrzymali zgłoszenie, że pomiędzy węzłami Rzeszów-Północ a Rzeszów-Wschód wylądował dwuosobowy ultralekki samolot sportowy.
Awionetką podróżowały dwie osoby: pilot z pasażerem.
- Od razu mówię: nie doszło do żadnego wypadku, nikomu nic się nie stało, awionetka jest cała - podkreślił Betleja. Dodał, że poinformowana został Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, która wspólnie z policją ustali przyczyny zdarzenia.
Według ustaleń służb nie doszło do wycieku paliwa ani uszkodzenia awionetki.
Jak zauważa st. asp. Piotr Zdąbłarz z rzeszowskiej drogówki, wybór miejsca awaryjnego lądowania nie był przypadkowy. - Na pewno było to spowodowane tym, że był mały ruch pojazdów i udało mu się ten manewr wykonać bezpiecznie - tłumaczy policjant.
Zdąbłarz poinformował też, że według pilota awionetki "coś działo się z silnikiem" maszyny i dlatego nie było możliwości, by doleciała ona do lotniska.
Utrudnienia
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad po zdarzeniu poinformowała, że po lądowaniu awionetki utrudnienia w tym miejscu mogą potrwać kilka godzin.
- Apelujemy do kierowców, którzy w ciągu najbliższych godzin będą podróżować autostradą A4 w kierunku Korczowej, żeby zachowali ostrożność, ponieważ będzie można poruszać się tylko jednym pasem - podkreślał rano rzecznik straży. Jak dodał, miejsce lądowania samolotu zabezpieczają trzy zastępy państwowej straży pożarnej oraz trzy zastępy lotniskowej straży pożarnej.
Przed godziną 10 awionetka za zgodą Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych została odholowana, a ruch prawym pasem autostrady został przywrócony. - W tym miejscu nie ma jakiegoś intensywnego ruchu, więc nic mi nie wiadomo o żadnym korku - uspokaja Adam Szeląg, rzecznik prasowy rzeszowskiej policji. Jak dodaje, teraz przyczyny incydentu zbada komisja.
Autor: tmw//now//wini / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24