- Zostałem pomówiony, przesłuchany w charakterze świadka i wypuszczony - mówi Łukasz S., zatrzymany w związku z podejrzeniem włamania się na stronę premiera w geście sprzeciwu wobec umowy ACTA. Jak informuje wrocławska prokuratura, 22-latek nie usłyszał zarzutów. Zaprzeczył, że kiedykolwiek włamywał się na strony rządowe. Został zwolniony do domu.
Łukasz S. wyjaśnia, że został pomówiony przez osoby, które go "nie lubią" i pozostaje z nimi w konflikcie. Jak twierdzi, nie zna ich osobiście, nigdy ich nie widział, to znajomości internetowe.
Brak dowodów, brak zarzutów
Wrocławska prokuratura poinformowała, że na obecnym etapie nie zebrano dowodów, by przedstawić 22-latkowi zarzuty, w tym włamania na stronę kancelarii premiera. Za tego typu przestępstwa grozi do 3 lat więzienia.
Podczas przeszukania w jego domu, zarekwirowano m.in. twardy dysk z komputera. Prokuratura powołała biegłego, który ma zbadać urządzenie, wyniki spodziewane są za około dwa tygodnie.
Łukasz S. z woj. opolskiego został zatrzymany w czwartek wieczorem we Wrocławiu, gdzie przebywał czasowo - poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski.
Hakerzy wydali hakera?
"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że to hakerzy z grupy Happyninjas opublikowali nazwisko 22-latka, bo włamanie na stronę premiera uznali za e-terroryzm. Poinformowali, że mężczyzna należy do grupy Polish Underground, stojącej za atakami na stronę Donalda Tuska.
Dowodem mają być numery połączeń komputerowych i rozmowy hakerów zarejestrowane przez komunikator internetowy w trakcie włamania.
W rozmowie z "Gazetą" 22-latek przyznał się do zaatakowania strony i twierdził, że to jego "hobby". Mówił też, że "ma najlepszego prawnika" i konsekwencji swego czynu się nie boi.
ABW sprawdza ataki
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, doniesienie w sprawie mężczyzny - Łukasza S., złożyła właścicielka komputera, z którego haker blokował strony internetowe.
O materiały dotyczące zatrzymania wystąpi prawdopodobnie warszawska prokuratura okręgowa. To właśnie na jej polecenie ABW prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie ataków hakerskich związanych z planowaniem i podpisaniem przez Polskę porozumienia ACTA. Według informacji z prokuratury poszkodowanych mogło zostać ok. 15 instytucji. Doniesienia złożyły już kancelaria premiera, Ministerstwo Obrony Narodowej i Komenda Główna Policji.
Podstawą wszczętych z urzędu działań prokuratury jest przepis Kodeksu karnego mówiący, że "kto, nie będąc do tego uprawnionym, przez transmisję, zniszczenie, usunięcie, uszkodzenie, utrudnienie dostępu lub zmianę danych informatycznych, w istotnym stopniu zakłóca pracę systemu komputerowego lub sieci teleinformatycznej, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat".
BITWA O ACTA W SIECI - CZYTAJ RAPORT STARCIE INTERNAUTÓW Z ADMINISTRACJĄ – MINUTA PO MINUCIE ZOBACZ PROJEKT TRAKTATU ACTA
Źródło: TVN24, PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24