Pod niebem pełnym pieniędzy

Aktualizacja:
 
Ślady po pociskach z kałasznikowaDariusz Dziurzyński

Stali przy burcie i czekali na to samo. Samolot, pieniądze, koniec. Piraci i marynarze. Razem. Tak blisko siebie po raz pierwszy - i ostatni.

Woda się uspokoiła. Na Zatoce Adeńskiej zaczął się piracki sezon. Marzec przyniósł wielkie plony: 17 porwanych statków. Od północy po głębokie południe. W pobliżu portu Kismaju, piratom udało się przejąć osiem hinduskich statków w zaledwie trzy dni. – Koło nas na początku kwietnia trzymali już siedem jednostek. Pod koniec miesiąca 13 – opowiada polski marynarz z porwanego „St Jamesa”, Dariusz Dziurzyński. Wpływające nowe łupy piratów widzieli przez małe okna biura pokładowego. – Patrzyliśmy też na te, które odpływają. Statki liczyliśmy podczas spacerów na dziobie. Pół godziny maszerowania w kółko, raz w miesiącu. Teraz, kiedy się denerwuję, zaczynam chodzić jak wtedy.

Sen o amerykańskim filmie

Jedzenia było mało. – Może dlatego to, co mieliśmy, smakowało coraz lepiej – zastanawia się. Przywykli. Po 4 lutego, kiedy piraci udowodnili, że mogą być nieobliczalni, marynarze starali się schodzić im z oczu. Skończyły się prośby, rozmowy o lądzie, normalnym życiu w Somalii, ciężkim losie pirata, który kiedyś był porządnym rybakiem i ze ściskiem w gardle patrzył jak statki pod obcymi banderami dziesiątkują jego ławice. – Nie wchodziłem im w drogę przez dłuższy czas, bo pomyślałem, że i tak za bardzo się zaangażowałem. To ja wypraszałem u nich spacery, organizowałem sprzątanie. Mówili, że muszę być Żydem. A ich nienawidzą. Kiedy mnie bili, musiałem pokazać polskie dokumenty.

Marynarze są ostrożniejsi, uważniej obserwują piratów. Widzą, że karabin, pod którym za drzwiami biura pokładowego trzyma ich Somalijczyk, jest nienabity. Patrzą jak piraci biją piratów. Za to, że coś wynoszą ze statku, za to, że źle wykonują swoje zadania. – Lider, czyli szef grupy, która nas pilnowała, był paskudny dla nas i dla nich. Kiedy zauważył, że strażnik nie krzyknął i nie przeładował broni, gdy któryś z nas otworzył drzwi, żeby wyjść do toalety, bił go od razu. Dla nich to metoda tresury – tłumaczy marynarz. Załoga czeka i obmyśla filmowe scenariusze ich uwolnienia. – Patrzyliśmy na okręty na horyzoncie. Wyobrażałem sobie, co bym zrobił, gdyby którejś nocy podpłynęła do nas łódź podwodna. Żołnierze przeszliby jakimś rękawem do maszyny, wyciągnęli plany statku i zaczęli wchodzić do kolejnych pomieszczeń. „Gdybym tylko mógł takie plany jakoś przekazać” – myślałem. Ale takie rzeczy to tylko w filmach. Może gdyby wśród nas był jakiś Amerykanin...

Dziurzyński ma na nodze krwiak. Pamiątkę po wieczorze, kiedy został pobity. Pogorszył mu się wzrok, przez to, że 4,5 miesiąca prawie cały czas żył przy sztucznym świetle. Mówi jednak, że nigdy nie zaczął wątpić w kompanię. – Ci, którzy pracowali w niej krócej ode mnie, mieli różne momenty. Piraci cały czas nakręcali tę spiralę i robili wszystko, by marynarze uwierzyli w to, że armator milczy – opowiada. Kiedy tracili nadzieję, buntowali się. Raz nawet członkowie załogi pobili się między sobą. – Młodzież - kwituje.

Za tydzień do domu. Albo nie

Dwa razy piraci zabrali z „St Jamesa” trochę paliwa. Raz dla bossa i raz dla załogi innego, porwanego statku. – Jego marynarze byli w beznadziejnej sytuacji. Wymyślili sobie, że w Somalii kupią węgiel drzewny i sprzedadzą go z dużym zyskiem w Dubaju. Zostali porwani, ale żadnego okupu nie byli w stanie zapłacić. Piraci zaczęli wykorzystywać więc ich statek do innych napadów. Raz naprawiliśmy im pompę. A później zastanawialiśmy się, czy to nie była niedźwiedzia przysługa. Gdyby tonęli, może piraci pozwoliliby im odpłynąć? – zastanawia się Dziurzyński.

Z oddawania paliwa były też korzyści. Im mniej go na statku, tym piraci musieli bardziej się spieszyć w negocjacjach. Podobnie było z jedzeniem i wodą.

Pierwszy raz ucieszyli się 105 dnia od porwania, w poniedziałek 12 kwietnia. Na statek wszedł boss i oznajmił: „Za tydzień płyniecie do domów.” Pożegnał się i poszedł. Do dzisiaj marynarze „St Jamesa” nie wiedzą, co właściwie się stało. Po kilku dniach usłyszeli, że boss zgodził się na mały okup. Zaprotestowały ponoć inne grupy, które obawiały się zepsucia rynku. Statek ciągle stał w Garacaad. Ale odwilż czuć było coraz mocniej.

Tydzień po obietnicy bossa Dariusz Dziurzyński po raz pierwszy mógł porozmawiać z żoną o czym chciał, po polsku. 2 maja piraci przywieźli marynarzom świeże pomarańcze. Z innego porwanego statku. Przestali straszyć, że wyciągną załogę na ląd i każą jej spać wśród robactwa. Polak dorobił sprężynę do kałasznikowa jednego z piratów. Tego samego, który dwa miesiące wcześniej chciał łamać mu nogę. – Poprosił. Odmówiłby pan? – pyta.

Wkrótce miało się okazać, że o uwolnieniu chemikaliowca zdecydował jeszcze jeden czynnik. Piraci sami zaczęli mieć problemy. Ich „bracia” opuszczali właśnie swoją twierdzę w Haradheere, zajętą bez walki przez rebeliantów z ugrupowania Hizbul Islam. Port w Garacaad, w którym stał „St James Park”, mógł być następny.

W stronę słońca

Po statku rozeszła się plotka, że tuż przed uwolnieniem piraci robią marynarzom grupowe zdjęcie. Nie mogli się doczekać. Aparat zobaczyli 10 maja. Dzień później jeszcze raz stanęli przed nim w dwuszeregu, bo okazało się, że poprzedniego dnia zdjęcie wyszło słabo. – Musieli je wysłać jako kolejny dowód, że wszyscy żyjemy. Mieliśmy stać prosto, patrzeć w obiektyw – tłumaczy polski mechanik. Dwa dni później było już po wszystkim.

Parę minut po 7 rano piraci wyciągnęli wszystkich marynarzy z biura pokładowego. Kazali stanąć im wzdłuż burty i patrzeć w niebo. Najpierw usłyszeli silniki, po chwili zobaczyli mały samolot. Przeleciał nad ich głowami. Kiedy zaczął krążyć nad statkiem, marynarze musieli wrócić na dół. Pieniądze spadały z samolotu w żółtych workach. Każdy z napisem „1 M” – jeden milion. Tylko piraci i armator wiedzą, ile było tych worków.

Piraci zaczęli liczyć. I się bawić. - „Świetnie” – pomyśleliśmy. Balowali do 17. Kiedy schodzili ze statku powiedzieli, że na górze zostają jeszcze ich ludzie i jak kogoś zobaczą, to zastrzelą. Mieliśmy wyjść dopiero po dwóch godzinach. Nie wytrzymaliśmy. Po godzinie byliśmy na górze.

Stali we dwóch: Dziurzyński i kapitan. – Baliśmy się jak diabli, ale byliśmy już tylko my. Skończyło się – opowiada. Chcieli płynąć jak najszybciej, ale – zarośnięci muszelkami – rozwijali zaledwie prędkość 7,5 węzła. Marynarze rozbiegli się – wszyscy do pomieszczenia, w którym trzymano dokumenty, a później po kabinach w poszukiwaniu tego, co może im zostało. Dziurzyński wyciągnął swój kalendarz. Miał w nim zapisane wszystkie kody potrzebne do wykonania telefonu. – Żona dowiedziała się jako pierwsza. Tuż przed tym, jak kapitan dostał wiadomość, że mamy nigdzie nie dzwonić. Poszedłem do swojej kabiny. To w niej mieszkał boss. Było tam pół załogi. Każdy tłumaczył, że szuka swoich rzeczy. Zacząłem sprzątać przeżute liście khatu i wszystko inne.

Kolejnego ataku bali się jeszcze przez kilkanaście godzin. Przez złą pogodę eskorta, która płynęła do „St Jamesa”, miała opóźnienie. Ochroniarze byli dobrze uzbrojeni. Kiedy byli już razem, postanowili, dla zabawy, nauczyć załogę posługiwać się bronią. Dziurzyński nie strzelał. Następnym razem, kiedy wypłynie w rejs, też nie będzie.

Koniec części czwartej, ostatniej.

Łukasz Orłowski//mat/k

CZYTAJ PIERWSZĄ CZĘŚĆ REPORTAŻU - "O JEDEN WĘZEŁ ZA MAŁO"

CZYTAJ DRUGĄ CZĘŚĆ REPORTAŻU - "ZABICI SPOTYKAJĄ SIĘ NA OBIEDZIE"

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Dariusz Dziurzyński

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl