Pocięli ciężarówkę, bo nie mieli na raty

 
Z samochodu zostało niewiele
Źródło: policja Płock
Właścicielka firmy transportowej z Płocka zgłosiła kradzież leasingowanego ciężarowego DAF-a. Szybko okazało się, że nie było jej stać na spłacanie rat, a samochód pociął na kawałki... jej mąż. Teraz pomysłowi małżonkowie staną przed sądem. Raty za DAF-a też będą musieli spłacić.

Około 9 rano w poniedziałek 27-letnia kobieta zaalarmowała płockich policjantów, że z pobocza drogi przy wjeździe do miasta od strony Bielska zniknął ciężarowy DAF. Pojazd zarejestrowany na jej firmę transportową, był wzięty w leasingu.

Znikający DAF

Według kobiety, DAF musiał być skradziony między godziną 18 w piątek, kiedy został zaparkowany przy wskazanej drodze, a 8 rano w poniedziałek.

Mówiła, że w baku było ok. 200 litrów paliwa, więc złodziej mógł być już daleko. Policja w ciągu paru godzin ustaliła jednak, że ciężarówka z żółtą kabiną i białym kontenerem nigdy we wskazanym miejscu nie stała.

Kawałek zniszczonej ciężarówki
Kawałek zniszczonej ciężarówki
Źródło: TVN24

Zalała się łzami

Policjanci zaczęli dokładniej wypytywać zgłaszającą kradzież. Rzekoma poszkodowana coraz bardziej plątała się w zeznaniach, aż w końcu... zalała się łzami.

Okazało się, że jej firma wpadła w tarapaty finansowe i coraz trudniej było spłacać raty leasingowe. Wpadli więc z mężem na pomysł: zgłosili kradzież tira, mając nadzieję, że firma leasingowa dostanie odszkodowanie od ubezpieczyciela i odstąpi od wierzytelności.

Rozdrobnione auto

Podczas gdy mąż kobiety zeznawał w tej sprawie, funkcjonariusze w ruinach gospodarstwa pod Drobinem znaleźli auto. Ale nie całe, tylko jego kawałki - pociętą kabinę, przewody, kierownicę.

Sprawę przejęła prokuratura. Małżonkowie usłyszą zarzuty zgłoszenia niepopełnionego przestępstwa i próby wyłudzenia. Sprawę z powództwa cywilnego zapowiada też firma leasingowa, ma zamiar wyegzekwować swoją należność, powiększoną o potężne kary.

Źródło: marca.com,sport.es,telegraph.co.uk,PAP

Czytaj także: