Dwumiesięczny chłopiec w ciężkim stanie trafił w nocy do szpitala w Ełku (województwo warmińsko-mazurskie). Sprawą zajmuje się prokuratura. Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziecko mogło zostać pobite.
Pogotowie zostało wezwane przez ojca dziecka. Niedługo po dotarciu do szpitala w Ełku niemowlę zabrał śmigłowiec do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Dziecko zostało przetransportowane do nas ze szpitala w Ełku, w tej chwili lekarze walczą o jego zdrowie i życie - mówi Eliza Bilewicz-Roszkowska z DSK w Białymstoku.
Sprawą zajmuje się prokuratura rejonowa w Ełku; powołano także biegłych.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że dziecko mogło zostać pobite - prawdopodobnie przez swojego 25-letniego ojca. Mężczyzna był kiedyś sądownie karany za "przestępstwo przeciwko mieniu". W tej chwili 25-latek jest zatrzymany (jako świadek) i przesłuchiwany. W piątek prokuratura rejonowa w Ełku otrzyma informacje wynikające ze "zleconych przez nich czynności" i zdecyduje o kolejnych krokach. Prokuratura nie udziela informacji na temat przyczyn zdarzenia ani obrażeń na ciele dziecka.
"Wyjaśnić wszelkie okoliczności"
- Przeprowadzamy szereg czynności, które mają wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy, m.in. stwierdzenie jakie dokładnie obrażenia posiada dziecko, jaki był mechanizm powstania tych obrażeń, czy w jakiej sytuacji mogło do nich dojść. No i przede wszystkim jakie zagrożenia niosły obrażenia - mówi prokurator rejonowy w Ełku Wojciech Piktel.
Według ustaleń policji, osiemnastoletniej matki dziecka nie było w mieszkaniu w czasie zdarzenia. Jak mówi prokurator, ze wstępnych ustaleń wynika, że "nie było wcześniej problemów z tą rodziną".
- Z naszych informacji wynika, że mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu, ale została pobrana krew do badań, więc będziemy musieli jeszcze poczekać na wyniki tych badań - mówi prokurator.
Autor: kc/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24