4 -miesięczna dziewczynka trafiła do szpitala ze złamaną kością ciemieniową i krwotokiem po tym, jak pobił ją jej własny ojciec. Mężczyzna przyznał się do winy. Powiedział, że uderzył dziecko, bo chciał je uciszyć.
Czteromiesięczna Julia trafiła do szpitala w Chorzowie. - W ocenie lekarzy stan dziecka jest ciężki, ale stabilny. Obecnie jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedziała w poniedziałek sierżant Monika Kłosińska z chorzowskiej policji.
Dziewczynkę w niedzielę przywiozło do szpitala pogotowie. Miała m.in. siny policzek i powiekę. Lekarze stwierdzili u niej uraz głowy. Szczegółowe badania wykazały, że dziecko ma złamaną kość ciemieniową i krwawienie wewnątrzczaszkowe.
Okazało się, że małą Julię pobił ojciec, gdy został sam z dzieckiem. Gdy do domu wróciła matka dziewczynki, rodzice powiadomili pogotowie. Oboje byli trzeźwi. 23-letni Dawid G. przyznał się do pobicia dziecka. Został zatrzymany, policja zamierza wnioskować o jego aresztowanie.
O kwalifikacji prawnej czynu w poniedziałek zdecyduje prokurator. Za pobicie grozi do pięciu lat więzienia, a w sytuacji, gdy wywołuje ono poważne następstwa - nawet 10 lat.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24