- Już są zmiany w moim sztabie wyborczym, ponieważ otrzymałem poparcie PSL, łącznie z aparatem ich sztabu wyborczego - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski. Pracę sztabów koordynować będzie Sławomir Rybicki.
We wtorek rano Robert Tyszkiewicz, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, przyznał we "Wstajesz i wiesz", że prezydent na porażkę w pierwszej turze zareagował "mocnym słowem". Z kolei w radiu RMF FM Tyszkiewicz mówił o tym, że "pan prezydent reaguje złością i wściekłością".
- O żadnej wściekłości nie może być mowy. Wydaje mi się, to jakieś przeinaczenie - powiedział Komorowski w TVN24.
Tuż po zakończeniu "Faktów po Faktach" Tyszkiewicz napisał na Twitterze, że w wywiadzie dla RMF FM "niefortunnie użył słowa".
Przepraszam, niefortunnie użyłem słowa w @KontrwywiadRMF. Reakcją PBK było wezwanie nas wszystkich do większej mobilizacji.
— Robert Tyszkiewicz (@RTyszkiewicz) maj 12, 2015
"Wyniki zabolały"
Komorowski przyznał, że "wyniki zabolały". - Na tyle, że dało się odczuć te efekty. Ale trzeba szanować wybór ludzi. Przyjmuję to z pokorą i odczytuję to jako ostrzeżenie. Wydaje mi się, że nie udało się zmobilizować wielu moich zwolenników, zostali w domu - zaznaczył.
Dodał, że teraz "jest potrzeba aktywności". - Bycia z ludźmi. Trzeba jeszcze więcej konkretów i dzisiaj je przedstawiam - to są konkretne wnioski wyciągane z wyników pierwszej tury - stwierdził.
Zmiany objęły także sztab wyborczy Komorowskiego, do którego dołączyły osoby ze sztabu PSL. - Władysław Kosiniak-Kamysz będzie odtąd częścią tej wspólnej machiny składającej się z dwóch równolegle funkcjonujących aparatów, na czele którego to zespołu będzie stał jako osoba koordynująca Sławomir Rybicki - tłumaczył prezydent.
Podkreślił też, że liczy, że "poparcie PSL pomoże mu dotrzeć do nowych środowisk". Ocenił, że dla niego "spadek frekwencji to najpoważniejsza wyrwa". - Słaba frekwencja z pewnością będzie działała na moją niekorzyść - zaznaczył.
"Formacja Dudy jest radykalna"
Zauważył, że "polska scena polityczna jest podzielona wedle szwów racjonalności i radykalizmu". - Nie da się uprawiać polityki umiarkowanej bez akceptowania kompromisu, szczególnie w sprawach trudnych, które dzielą społeczeństwo. Nie dostrzegłem, aby pan Andrzej Duda dojrzał do kompromisu. Cała ta formacja (PiS - red.) należy do formacji radykalnych. Dała temu wyraz w czasach IV RP - powiedział prezydent, podkreślając, że on sam "jest zwolennikiem kompromisu".
- Widziałem dziś wyniki badań, że spora część Polaków chciałaby widzieć pana Andrzeja Dudę jako prezesa PiS-u. Ale to Jarosław Kaczyński jest prezesem PiS, a w tym PiS-ie jest także Antoni Macierewicz, czy Krystyna Pawłowicz - zaznaczył Komorowski.
JOW-y w kampanii
Dodał, że "poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego jest dla niego bardzo ważne". - Gdyby mnie poparł były premier Leszek Miller, to byłbym mu wdzięczny. Jak nie poparł, to nie poparł. Ważne jest dla mnie poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego i PSL - podkreślił.
Prezydent odniósł się także do projektu nowelizacji konstytucji umożliwiającego wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu. Obecnie ustawa zasadnicza głosi, że wybory do Sejmu są proporcjonalne, a JOW-y to system większościowy. - Dostrzegłem sojuszników w tym zakresie, zawsze byłem zwolennikiem jak największego wpływu obywateli na wybieranych przedstawicieli. Dzisiaj złożyłem projekt nowelizacji konstytucji, złożę w najbliższym czasie wniosek o referendum. Mam nadzieję, że pan Paweł Kukiz będzie szukał zwolenników, a nie przeciwników idei JOW-ów - zaznaczył.
Doprecyzował, że "jeśli chodzi o jednomandatowe okręgi wyborcze, to w ciągu ostatnich lat osiągnęliśmy duży postęp". - W samorządach to przyniosło świetne efekty, w Senacie również, warto sprawdzić, czy w Sejmie to również będzie dobre rozwiązanie. Nie skacząc do basenu, a wprowadzając rozwiązanie w formule mieszanej - np. tak jak w Niemczech, daje to dobre efekty. Formuła mieszana oznacza, że są i takie, i takie obwody - tłumaczył. Dodał jednak, że trzeba najpierw "zlikwidować barierę konstytucyjną". - Ale nacisk referendalny będzie mieć istotny wpływ - stwierdził.
W pierwszej turze wyborów Bronisław Komorowski otrzymał 33,77 proc. poparcia, a Andrzej Duda - 34,76 proc. Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 24 maja.
Autor: eos/tr / Źródło: tvn24