34 proc. ankietowanych deklarujących udział w wyborach popiera PO, a 20 proc. PiS - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Do parlamentu dostałoby się jeszcze SLD z 9-procentowym poparciem oraz Ruch Palikota i PSL, na które oddałoby swój głos odpowiednio siedem i sześć proc. respondentów.
W porównaniu z poprzednim badaniem CBOS, przeprowadzanym w połowie września, poparcie dla partii rządzącej zmalało o trzy punkty procentowe, a dla PiS nie zmieniło się. Według najnowszego sondażu trzecią siłą w Sejmie byłoby SLD, na które chce głosować dziewięć proc. badanych (o dwa punkty proc. więcej)
Poparcie dla Ruchu Palikota wynosi obecnie siedem proc., czyli pięć punktów więcej niż przed miesiącem. Bez zmian pozostaje wynik PSL, na które - tak jak w poprzednim sondażu - chce głosować sześć proc. respondentów zamierzających udać się na wybory.
Pozostałe ugrupowania, które zarejestrowały listy wyborcze w całym kraju, nie zdołałyby wprowadzić swoich przedstawicieli do Sejmu: PJN i PPP - Sierpień'80 uzyskały po jeden proc. poparcia.
Jedna piąta Polaków wciąż nie wie, kogo poprze
CBOS zwraca też uwagę, że co piąty zdeklarowany uczestnik głosowania wciąż nie wie, na którą partię będzie głosować (22 proc.). W ciągu ostatniego miesiąca wyborczej kampanii tylko cztery proc. osób z grupy niezdecydowanych podjęło decyzję, kogo ewentualnie poprzeć w głosowaniu. Pozostali nadal nie wiedzą na kogo głosować i jest to najwyższy odsetek w ostatnich latach.
Na tydzień przez wyborami w 1997 roku sprecyzowanych preferencji wyborczych nie miało 19 proc. deklarujących w nich udział, w 2001 - 16 proc., w 2005 - 19 proc., zaś w 2007 roku 18 proc. nie wiedziało, na którą partię głosować.
CBOS też zaznacza, że relatywnie spory odsetek ankietowanych (cztery proc.), którzy - zgodnie z deklaracjami - wybierają się na wybory, odmówił ujawnienia swoich preferencji wyborczych.
Ile pójdzie, a ile - nie
Z sondażu CBOS wynika, że na tydzień przed wyborami do Sejmu i Senatu chęć udziału w nich zadeklarowało dwie trzecie uprawnionych do głosowania (66 proc.). Jedna piąta potencjalnych wyborców waha się, czy wziąć w nich udział (20 proc.), a 14 proc. z góry odrzuca możliwość udziału w tym głosowaniu.
CBOS zwraca uwagę, że dokładnie taki sam odsetek ankietowanych jak obecnie (66 proc.) zapowiadał swój udział w głosowaniu tuż przed wyborami w 1997 i 2001 roku, a frekwencja wyniosła wówczas odpowiednio 48 proc i 46 proc. Przed wyborami w 2005 roku zarówno deklaracje jak i faktyczna frekwencja były najniższe - w sondażu udział zapowiadało 59 proc. respondentów, zaś frekwencja wyniosła niespełna 41 proc..
CBOS zauważa, że obecny poziom deklaracji jest niższy niż przed ostatnimi wyborami - na tydzień przed głosowaniem w 2007 roku o pewnym uczestnictwie w nich mówiło aż 71 proc., zaś faktycznie udział wzięło 54 proc. uprawnionych do głosowania.
Badanie przeprowadzono w dniach 29 września - 5 października 2011 roku na liczącej 1099 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl