17-latek, który w weekend w Bytomiu pobił załogę karetki pogotowia, usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych. Nastolatek był po dopalaczach. Grożą mu trzy lata więzienia.
Śledczy czekają na uzupełnienie dokumentacji medycznej poszkodowanych.
Niewykluczone, że zarzuty wobec 17-latka zostaną rozszerzone.
Zażył dopalacze
W sobotę chłopak błąkał się po ulicach Bytomia. Był pod wpływem środków odurzających. Wezwano karetkę. Pacjent był agresywny. Kopnął lekarza i pielęgniarkę. Kobieta straciła ząb, mężczyzna miał podbite oko.
Nastolatek trafił do szpitala, po czym z niego uciekł. Policjanci zatrzymali go jeszcze tego samego dnia wieczorem. Jego stan wskazywał na ponowne zażycie środków odurzających.
Chłopak odpowie teraz za znieważenie funkcjonariuszy publicznych.
- Ratownik podejmując swoje czynności jest osobą publiczną i to w sposób szczególnych jest chronione - powiedział asp. sztab. Marek Wypych z policji w Zabrzu.
Od czwartku na Śląsku odnotowano 247 zatruć dopalaczami; najwięcej – 194 przypadki – w Katowicach.
Autor: db//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24