Mamy "pewien kryzys patriotyzmu", od niedawna znów triumfuje polityka "zapomnienia o historii", do tego nie wszystkim w Europie podoba się silna Polska - diagnozy Lecha Kaczyńskiego na 91 rocznicę odzyskania niepodległości nie są optymistyczne. 11. listopada 1918 roku, po 123 latach niewoli, Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę, a Niemcy podpisały zawieszenie broni.
- Były siły polityczne od 20 lat - nieprawda, że ich nie było - które usiłowały patriotyzm odbudowywać, budować nowy patriotyzm. I były siły, które określiłbym jako siły zapomnienia, które chciały, aby historia, szczególnie ta powojenna, Polski została zapomniana, żeby nie było podziału na tych, którzy angażowali się po dobrej lub niedobrej stronie - powiedział prezydent we wtorek w wywiadzie dla TVP1 udzielonego w przededniu Święta Niepodległości.
- Polskę wyłoniła... I wojna światowa. - W tym wszystkim, co się wydarzyło w latach 1914-1918, było coś, co w odbiorze współczesnych mogło mieć charakter mistyczny. Wybuch powszechnej wojny, z której wyłoniła się Polska, to spełnienie wezwania Adama Mickiewicza. Wcześniej o starciu między zaborcami marzył Adam Czartoryski. (...) Ostateczny scenariusz: klęska mocarstw centralnych na zachodzie, bezowocne zwycięstwo na wschodzie, podwójna rewolucja w Rosji i do tego rewolucja w Niemczech - były absolutnym zaskoczeniem Profesor Roman Wapiński
Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma "ich". Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości Jędrzej Moraczewski
Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem stare porachunki (...) A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zadecydować, na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu Józef Piłsudski
Ale - dodał - żeby takie "zapomnienie zorganizować, w ogóle trzeba zapomnieć o historii, a więc również o roku 1918". - To bardzo zła polityka, która triumfowała, później przestała triumfować, a teraz niestety z powrotem zaczęła - mówił Lech Kaczyński.
"Nie wszystkim w Europie podoba się silna Polska"
Zdaniem prezydenta w Polsce od 20 lat, w nierównych warunkach, toczy się spór, a ci, którzy chcą patriotyzmu mają ograniczone możliwości działania. - A dlaczego ograniczone? Raz problemem było owo zapomnienie, owo rzekome pojednanie, które jest możliwe, ale w odpowiednich okolicznościach i zawsze przy wyznaniu win. A drugim elementem jest to, że nie wszystkim w Europie Polska jako państwo szybko się rozwijające, silne, doganiające Europę, ważne, podoba się - uważa głowa państwa.
Podkreślił, że Polacy mają "swoją historię, swój 11 listopad, który jest dniem symbolicznym". - Zawsze w historii potrzebne są symbole. 11 listopad jest niezwykle istotnym symbolem, bo jest odzyskaniem czegoś, co Polska straciła na 123 lata - zaznaczył prezydent
Wódz powrócił
Na przełomie października i listopada 1918 r. wobec rozpadu monarchii austro-węgierskiej i zapowiedzi bliskiej klęski Niemiec, Polacy coraz wyraźniej odczuwali, że odbudowa niepodległego państwa polskiego jest bliska. Cztery lata wcześniej, w chwili wybuchu I wojny światowej Polacy mogli jedynie pomarzyć o tym, że w momencie jej zakończenia wszystkie trzy państwa zaborcze będą właściwie bezsilne.
Sytuację polityczną w Warszawie zmieniło przybycie 10 listopada 1918 r. specjalnym pociągiem z Berlina uwolnionego z twierdzy magdeburskiej Józefa Piłsudskiego. Niemiecka okupacja była już w stanie rozkładu i perspektywa utworzenia Rządu Narodowego w stolicy wydawała się bardzo bliska. Generalny Gubernator gen. Hans von Beseler potajemnie opuścił miasto, a POW razem z żołnierzami Polskiej Siły Zbrojnej, będącej pod rozkazami Rady Regencyjnej, przystąpiły do rozbrajania stacjonujących w Warszawie oddziałów niemieckich.
Kordony prysły
Przyjazd Piłsudskiego do Warszawy wywołał powszechny entuzjazm jej mieszkańców i tylko o jeden dzień wyprzedził wiadomość o tym, że w okolicach Compiegne delegacja rządu niemieckiego podpisała zawieszenie broni, które kończyło działania bojowe I wojny światowej. W tych dniach Polacy uświadomili sobie, że po latach niewoli odzyskali niepodległość.
Atmosferę tej wyjątkowej chwili tak opisywał Jędrzej Moraczewski: "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma "ich". Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (...) Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu najwyższej radości" - pisał Moraczewski.
11 listopada 1918 r. Rada Regencyjna "wobec grożącego niebezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, dla ujednolicenia wszelkich zarządzeń wojskowych i utrzymania porządku w kraju" przekazała władzę wojskową i naczelne dowództwo wojsk polskich, jej podległych, brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu. Trzy dni później Rada Regencyjna rozwiązała się, oświadczając jednocześnie, iż "od tej chwili obowiązki nasze i odpowiedzialność względem narodu polskiego w Twoje ręce, Panie Naczelny Dowódco, składamy do przekazania Rządowi Narodowemu".
"Przekreślić porachunki wielkim krzyżem"
Listopad 1918 r. był jednak dopiero początkiem budowy niepodległej Polski i początkiem walki o jej granice. 29 listopada 1918 r. Piłsudski zwracając się w Belwederze do grona najbliższych współpracowników tak mówił o odzyskanej niepodległości: "Jest to największa, najdonioślejsza przemiana, jaka w życiu narodu może nastąpić. Przemiana, w której konsekwencji powinno się zapomnieć o przeszłości; powinno się przekreślić wielkim krzyżem stare porachunki (...) A czas przed nami jest krótki i tylko wspólnym wysiłkiem możemy zadecydować, na jakiej przestrzeni, w jakich granicach naszą wolność obwarujemy i jak silnie staniemy na nogach, zanim dojdą z powrotem do siły i pełnego głosu sąsiedzi ze wschodu i z zachodu" (B. Miedziński "Wspomnienia", "Zeszyty Historyczne", z. 37, Paryż 1976).
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24\Archiwum