O dużym szczęściu może mówić kierowca, który nie zatrzymał się przed przejazdem kolejowym i niemal wjechał pod koła pociągu. Jadący skład zauważył w ostatniej chwili i zaczął hamować. Wtedy wpadł w poślizg, a jazdę zakończył pomiędzy torami kolejowymi. Ocalił życie, ale za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w sobotę w Pliszce (woj. lubuskie). - Policjanci krośnieńskiej drogówki otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że pojazd utknął na przejeździe kolejowym - wyjaśnia Justyna Kulka z Komendy Powiatowej Policji w Krośnie Odrzańskim.
Na miejscu - jak relacjonuje policjantka - okazało się, że 56-letni kierowca forda, jadąc drogą w kierunku Sulęcina, sugerując się sygnalizatorem i nie zwracając uwagi na informacje znajdujące się pod znakiem "stop", nie dostosował się do znaku nakazującego zatrzymanie się i wjechał na przejazd kolejowy. Jak się okazało, zbliżał się już do niego pociąg osobowy relacji Kraków Płaszów-Świnoujście.
- Kierujący po zauważeniu nadjeżdżającego z prawej strony pociągu, zaczął hamować, w wyniku czego wpadł w poślizg i po gwałtownym skręceniu kierownicą, chcąc uniknąć zderzenia z pojazdem szynowym, wjechał na międzytorze - informuje Kulka.
Pociąg jechał wolno
Wszystko widział maszynista pociągu, który chwilę wcześniej, zbliżając się do przejazdu, zasygnalizował dźwiękiem swój przyjazd. Na całe szczęście, z uwagi na uszkodzony sygnalizator na przejeździe, zmniejszył on wcześniej prędkość składu do 20 kilometrów na godzinę. To pozwoliło mu w porę zareagować i zatrzymać pociąg.
- Sytuacja mogła zakończyć się tragicznie, na szczęście do zderzenia z pociągiem nie doszło i nikomu nic się nie stało. Sytuacja ta spowodowała wstrzymanie ruchu kolejowego na trasie Budachów-Świnoujście, co wiązało się z opóźnieniami pociągów, które na tej trasie również zostały zatrzymane - informuje Kulka.
Przybyła na miejsce komisja kolejowa, po obejrzeniu usytuowania pojazdu, wyłączyła z ruchu jeden z torów, wznawiając ruch kolejowy. Na miejsce wezwano pomoc drogową, która usunęła pojazd.
Auto nie nadawało się do jazdy
- W toku dalszych czynności okazało się, że od września ubiegłego roku 56-latek nie posiada dowodu rejestracyjnego od forda, gdyż został on zatrzymany za brak badań technicznych pojazdu - tłumaczy Kulka.
Policjanci zrezygnowali z ukarania mandatem kierowcy, uznając, że sprawa powinna znaleźć swój finał w sądzie.
- Apelujmy do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu do przejazdu kolejowego i przejeżdżaniu przez niego. Bez względu na to, czy przejazd jest strzeżony, czy też nie, należy zmniejszyć prędkość do takiej, która w razie nagłej sytuacji pozwoli na bezpieczne zatrzymanie pojazdu - podkreśla Kulka. I apeluje: - Kierowcy powinni zwracać uwagę na znaki i informacje umieszczone przy przejeździe. Ponadto zawsze obserwujmy tory, gdyż może okazać się, że jedzie po nich pociąg, a z powodu awarii czy też błędu ludzkiego, zapory nie zostały opuszczone.
Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja