To jest bardzo duży skok i wyzwanie dla nas - przyznała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz, odnosząc się do proponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość wzrostu płacy minimalnej. Pytana, czy wiedziała o tym, że PiS ogłosi taki program, odparła: - Nie było to ze mną konsultowane.
W sobotę odbyła się konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości w Lublinie. Prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki oraz europosłanka Beata Szydło przedstawili program wyborczy PiS. Znalazły się w nim między innymi takie punkty, jak podniesienie pensji minimalnej do 3000 złotych na koniec 2020 roku, do 4000 złotych w 2023 roku, druga trzynasta emerytura w 2021 roku czy pełne dopłaty do hektara dla rolników.
"To będzie trudna sytuacja przede wszystkim dla małych przedsiębiorców"
O obietnicy podniesienia płacy minimalnej mówiła we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
- Kiedy przychodziliśmy do rządu, płaca minimalna wynosiła 1700 złotych - niezmieniana przez wiele lat - przypominała.
Jej zdaniem "przez te 30 lat w podejściu wolnościowym zabrakło nam solidarności". - Na pewno sytuacja, w której dzisiaj 14 procent aktywnych zawodowo Polaków zarabia kwotę, za którą jest trudno przeżyć, jest sytuacją niesprawiedliwą. [Szczególnie - przyp. red.] w momencie bardzo dynamicznego wzrostu gospodarczego - podkreślała.
Emilewicz przyznała, że postulowany przez PiS wzrost płacy minimalnej "to jest bardzo duży skok" i "to będzie trudna sytuacja przede wszystkim dla małych przedsiębiorców".
- To jest dla nas wyzwanie - podkreśliła szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii.
"Ta dyskusja jest przed nami"
- To akurat nie jest moja propozycja, ale przypomnę, że tego typu zmiany każdorazowo muszą być przedmiotem konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego. Jak stanie propozycja ustawy, będziemy to musieli ustalić w Radzie Dialogu Społecznego, gdzie są pracodawcy i pracownicy. Ta dyskusja jest przed nami - zaznaczyła minister.
Zapewniała jednocześnie, że jeżeli PiS zwycięży w jesiennych wyborach, rząd będzie "szedł do tej wyrażonej intencji w sposób zgodny i harmonijny". - Rzeczywiście będzie trudna sytuacja dla najmniejszych [przedsiębiorców - przyp. red.] i dlatego o tych najmniejszych mówił premier, mówiąc, że chce dla nich uzależnić składki ubezpieczenia społecznego od dochodów - wskazywała Emilewicz.
Pytana, czy wiedziała o tym, że Prawo i Sprawiedliwość ogłosi taki program, odparła: - Nie było to ze mną konsultowane. [Gdyby było - przyp. red.] powiedziałabym że jest to trudne, wymagające i wymaga to konsultacji - dodała minister.
"Będziemy do tego portu dopływać. Pytanie, w jakim tempie i w jaki sposób"
Szefowa resortu przedsiębiorczości mówiła, że premier i prezes PiS "złożyli deklarację, dokąd chcemy dotrzeć". - Mówimy o 2021 roku i trzech tysiącach złotych płacy minimalnej. Spotkało się to z ogromnie korzystnym przyjęciem. Z perspektywy Warszawy to jest dyskusja akademicka, bo tutaj płacy minimalnej nie zarabia bardzo dużo osób. Kiedy wyjedziemy poza Warszawę, przekonanie ludzi, że trzy tysiące to bardzo dużo i musicie nadal zarabiać tyle, ile zarabiacie, jest trudnym. Jest inną dyskusją - wskazywała.
Emilewicz dodała, że "partia polityczna wyznacza port, do którego chce dopłynąć".
- Ten port został wskazany na konwencji w sobotę. Teraz kursem trzeba manewrować, bo sytuacja może być dziwna. Będziemy do tego portu dopływać. Pytanie, w jakim tempie i w jaki sposób - dodała.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24