Minister Julia Pitera nie miała uprawnień do prowadzenia kontroli w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym - uważa szef Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Jarosław Zieliński. Poseł PiS rozważa skierowanie raportu Pitery do prokuratury - donosi "Rzeczpospolita".
Jarosław Zieliński zwraca uwagę, że Julia Pitera w ogóle nie miała uprawnień do tego, by sprawdzać, jak funkcjonuje CBA, kontrolować jego działania i zapoznawać się ze ściśle tajnymi dokumentami. – Podjęła czynności, które wykraczały poza zakres jej obowiązków – ocenia szef komisji w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Bezprawna kontrola?
Według Zielińskiego, Pitera została powołana rozporządzeniem Rady Ministrów na stanowisko pełnomocnika rządu ds. opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych. Jednym z jej zadań miało być przygotowanie propozycji zmian ustawowych i kadrowych w CBA. – Rozporządzenie określa zakres obowiązków pani minister. Nie ma w nim słowa o kontroli służb specjalnych – uważa Zieliński.
– Julia Pitera jest pełnomocnikiem rządu do zwalczania korupcji. Nie miała prawa kontrolować CBA, które jest służbą specjalną – uważa szef komisji. – Rozważam skierowanie zawiadomienia do prokuratury o przekroczeniu uprawnień przez panią minister - zapowiedział dziennikarzom "Rzeczpospolitej".
Kontrolować to nie nadzorować
Według Konstantego Miodowicza z PO, Julia Pitera miała uprawnienia do "rozpoznania" CBA. Jego zdaniem, minister nie "nadzorowała służb specjalnych", co jest kompetencją premiera, a więc nie złamała prawa.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24