- Poczekajmy na końcowe wnioski, żeby ci, którzy mają dostęp do materiałów źródłowych w spokoju pracowali. Dajmy prokuraturze czas, by przedstawiła wnioski - w ten sposób marszałek Sejmu Ewa Kopacz odpowiedziała na pytania o wniosek, jaki złożyło do niej PiS. Partia chce, by najbliższym posiedzeniu Sejmu premier Donald Tusk wygłosił informację ws. działań polskiej strony w celu zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- Śledztwo smoleńskie prowadzi organ do tego powołany, czyli prokuratura. Pamiętajmy, że pewne rzeczy objęte są tajemnicą śledztwa - powiedziała Kopacz. Przypomniała, że oprócz toczącego się w tej sprawie śledztwa prokuratury, sprawę badała rządowa komisja. - Można oczywiście mnożyć instytucje, bo każdemu zależy, by te wnioski końcowe były jak najwcześniej - mówiła. Jednak jej zdaniem, należy cierpliwie poczekać na "wyniki prac organów do tego powołanych".
Zaznaczyła, że publiczna debata nie służy dobru śledztwa. Poza tym - podkreśliła - to prokuratura jest najbardziej odpowiednią instytucją do udzielania informacji na ten temat. - Ja wierzę w sąd i prokuraturę. W ich niezawisłość i obiektywizm - zapewniła marszałek.
PiS chce informacji premiera
PiS, autor wniosku ws. informacji premiera dot. katastrofy smoleńskiej, uważa że opinia biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierająca odczyt czarnej skrzynki Tu-154M, zaprezentowana na poniedziałkowej konferencji prokuratorów wojskowych wymaga tego, by szef rządu ją skomentował.
Jak wyjaśniał szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, "nowe okoliczności, które zostały wczoraj przedstawione, zadają kłam temu, co słyszeliśmy prawie rok temu - zadają kłam wersji rosyjskiej". Podkreślił, że "wszystkie dywagacje" związane z naciskami czy błędami pilotów okazały się bezpodstawne. Jego zdaniem, dojście do prawdy wymaga aktywności ze strony polskiego rządu oraz powołania na nowo komisji, która zbada przyczyny tej tragedii.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24