Sytuacja w śląskim sejmiku bardzo dobrze prorokuje, jeśli chodzi o opozycję - mówił w TVN24 Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i szef stowarzyszenia samorządowców "Tak! Dla Polski". Stwierdził też, że "prezes Kaczyński bardzo pomaga opozycji", zniechęcając swoimi decyzjami samorządowców związanych z partią rządzącą.
Prawo i Sprawiedliwość utraciło większość w sejmiku województwa śląskiego. Obecnie w 45-osobowej izbie może liczyć na 19 mandatów. W poniedziałek marszałek Jakub Chełstowski i troje innych dotychczasowych radnych PiS zagłosowało razem z opozycją, powołało na wiceprzewodniczącego radnego Stanisława Gmitruka z Polskiego Stronnictwa Ludowego i odwołało przewodniczącego Jana Kawuloka z PiS. Chełstowski i troje innych dotychczasowych radnych tej partii utworzyło nowe koła radnych "Tak! Dla Polski".
W weekend poprzedzający głosowanie w sejmiku na Śląsku był prezes PiS Jarosław Kaczyński, który w kilku miastach spotykał się z sympatykami partii rządzącej.
Karnowski: pan prezes Kaczyński bardzo pomaga opozycji
Sytuację w śląskim sejmiku komentował w czwartek w "Jeden na Jeden" Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i szef stowarzyszenia samorządowców "Tak! Dla Polski".
Jego zdaniem "pan prezes Kaczyński bardzo pomaga opozycji". - Wielu samorządowców, także z PiS, widząc jak PiS centralizuje państwo, jak zabiera fundusze poszczególnym gminom i miastom, jak blokuje dostęp do KPO i niszczy wymiar sprawiedliwości, decyduje się na taki ruch jak pan marszałek Chełstowski - mówił.
Dodał, że "sytuacja Śląska bardzo dobrze prorokuje, jeśli chodzi o opozycję". - My jako ruch samorządowy "Tak! Dla Polski" chcemy być spoiwem na opozycji. Jesteśmy za jedną listą - zadeklarował.
Karnowski: możemy rozmawiać jeszcze o dwóch, trzech regionach
Karnowski był pytany, czy może dojść do zmiany układu sił w innych sejmikach. - Prowadzimy takie rozmowy, ale nie będziemy ich ujawniać przed ich dokończeniem - odpowiedział. - Myślę, że to są dwa, trzy regiony o których możemy rozmawiać. (...) Uważamy, że czas na to to 3-4 miesiące, bo jak ktoś ma czyste intencje, to chce to zrobić teraz, a nie na dwa miesiące przed wyborami - dodał.
Karnowski: musimy iść razem jako opozycja
Tłumaczył, że "mamy w Polsce ekstraordynaryjną sytuację" i "nie chodzi o to, czy PSL będzie miał więcej posłów, czy Polska 2050, czy Platforma Obywatelska, czy Lewica". - Tutaj walczymy o to, żeby były wolne wybory. Mamy sytuację, kiedy psuta jest Państwowa Komisja Wyborcza, psute są sądy, które mają oceniać. czy wybory były prawidłowe. Mamy sytuację psucia państwa z przesuwaniem wyborów - wyliczał.
- Sytuacja jest taka, że musimy iść razem jako opozycja. Opozycja nie może wygrać dwoma, trzema, czterema głosami. Musi wygrać tak, by mogła odrzucić weto prezydenta Dudy - powiedział Karnowski.
- Myślę, że pan Kaczyński czy pan minister Ziobro nam pomogą. Niszcząc demokrację, niszcząc wolne sądy, niszcząc nasze stosunki z Unią Europejską, powodują, że coraz więcej ludzi przechodzi na stronę opozycji, chce głosować po stronie opozycji - dodał. Jego zdaniem rządzący "robią takie rzeczy, że przyzwoici ludzie się od nich odwracają".
Karnowski: PiS głodzi samorządy
Karnowski oskarżał PiS o to, że "głodzi niestety wszystkie samorządy". - Bo wszystkim zabiera dochody własne. Dla nas to na przykład strata 80 milionów złotych w ciągu czterech lat. Dla Gdańska to 1,2 miliarda złotych - podał.
- Później części daje czeki, ale te czeki są na konkretną ulicę. Ktoś na Nowogrodzkiej wie lepiej, którą ulicę wyremontować. To tak, jakby w tramwaju ktoś nam zabrał portfel, ale zostawił 100 złotych, żebyśmy mogli dojechać do domu - ocenił.
Stwierdził, że "to jest jeden z powodów, dlaczego samorządowcy odwracają się od Prawa i Sprawiedliwości".
Karnowski: przedłużanie kadencji samorządów to psucie państwa
Prezydent Sopotu ocenił też, że wydłużenie kadencji samorządom, które wprowadził PiS, to "psucie państwa". - Myśmy się umawiali z naszymi mieszkańcami na pięć lat. To już jest bardzo długo - zaznaczył. Teraz - dodał - "odzwyczajamy mieszkańców od wyborów samorządowych, ale to jest zmiana reguł w trakcie gry".
- Co z tego, że pół roku dłużej będę prezydentem miasta, ktoś będzie radnym, czy marszałkiem, czy starostą, czy wójtem. Tak naprawdę frekwencja będzie niższa, bo ludzie stracą zaufanie - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24