- Mentalnie i ustrojowo za chwileczkę będziemy wracać do systemu najsiermiężniejszej komuny, gdzie samorządowcy przywożeni byli w teczkach przez pierwszych sekretarzy - mówił Paweł Kukiz w Sejmie, uzasadniając swój sprzeciw wobec proponowanych przez PiS zmian w ordynacji wyborczej. Lider Kukiz'15 zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy, by "pod żadnym pozorem" nie podpisywał tej ustawy, kiedy trafi ona na jego biurko.
W piątek PiS złożyło w Sejmie projekt zmian w Kodeksie wyborczym, który zakłada między innymi dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast (pierwsza kadencja ma być liczona od roku 2018) oraz reformę Państwowej Komisji Wyborczej, której skład od 2019 roku wybieraliby posłowie, Trybunał Konstytucyjny oraz Naczelny Sąd Administracyjny.
Kukiz '15 broni jednomandatowych okręgów wyborczych
Projekt likwiduje ordynację większościową [tak zwane JOW-y - przyp. red.] w wyborach do rad gmin - co oznacza, że na wszystkich szczeblach będzie ona teraz proporcjonalna. W poprzednich wyborach samorządowych w 2014 roku po raz pierwszy radni gmin (z wyjątkiem radnych w miastach na prawach powiatu) wybierani byli w okręgach jednomandatowych, czyli w systemie większościowym.
Zgodnie z projektem w wyborach do rady gminy i sejmiku województwa w każdym okręgu wyborczym wybieranych ma być od 3 do 7 radnych. Obecnie w okręgu wyborczym wybiera się od 5 do 15 radnych sejmiku. Ponadto - zgodnie z projektem - z 10 do 7 zmniejszona miałaby być maksymalna liczba radnych powiatowych wybieranych w okręgu wyborczym. Zgodnie z obecnymi przepisami w okręgu wyborczym wybiera się od 3 do 10 radnych powiatowych, w zależności od liczby mieszkańców powiatu.
Na środowym briefingu prasowym w Sejmie wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz '15) podkreślił, że PiS chce procedować projekt ustawy, który "w sposób nieakceptowalny" zmienia samorządową ordynację wyborczą likwidując JOW-y. - My jako ruch obywatelski chcemy oddać obywatelom, samorządowcom głos - podkreślił.
"System najsiermiężniejszej komuny"
Paweł Kukiz zaapelował do obywateli, mieszkańców gmin, województw i powiatów, do partii opozycyjnych, aby zrobili wszystko "by nie dopuścić do totalnego upartyjnienia państwa".
- My mentalnie i ustrojowo za chwileczkę będziemy wracać do systemu najsiermiężniejszej komuny, gdzie samorządowcy w cudzysłowie przywożeni byli w teczkach przez pierwszych sekretarzy. To jest rzecz niedopuszczalna - oświadczył.
Kukiz zaapelował też do Andrzeja Dudy. - Panie prezydencie, błagamy pana o to, by nie podpisywał pan pod żadnym pozorem tej ustawy przynajmniej do momentu przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Prosimy o rozpisanie referendum w sprawie zmiany ordynacji wyborczej. O niedopuszczenie do tego, byśmy wrócili do czasów komunistycznej, bolszewickiej Polski - podkreślił polityk.
Według niego jest też rzeczą niedopuszczalną, by jedna formacja polityczna "zawłaszczyła PKW, Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny".
- Jest rzeczą niedopuszczalną, żeby jedna partia posiadała, aż tak potężną władzę - dodał Kukiz.
500 działaczy, samorządowców i obywateli w Sejmie
Polityk zaznaczył też, że w projekcie PiS mamy do czynienia z propozycją dwukadencyjności na poziomie samorządu. - Ja powiem w ten sposób: dobrze, ale pod warunkiem, że również dwie kadencje obowiązywać będą w parlamencie, w Sejmie. Za czym jak najbardziej ja osobiście optuję - oświadczył.
Klub Kukiz '15 zorganizował w środę w Sejmie konferencję w sprawie zmian w ordynacji wyborczej, na której zjawiło się około 500 działaczy ruchu, samorządowców i obywateli. Klub chciał, by spotkanie to miało formę wysłuchania publicznego, ale Kancelaria Sejmu nie wydała na to zgody.
"Zasady przeprowadzania wysłuchania publicznego ściśle określa art. 70a Regulaminu Sejmu, z którego wynika, że uchwała o przeprowadzeniu wysłuchania publicznego może zostać podjęta tylko przez komisję, do której projekt został skierowany do rozpatrzenia i może to nastąpić dopiero po zakończeniu pierwszego czytania projektu" - podkreśliło Centrum Informacyjne Sejmu.
Autor: mnd//now / Źródło: PAP