Szanuję inne poglądy, ale bądźmy ostrożni w dokonywaniu rewolucji w służbie zdrowia – tak zapowiedź Prawa i Sprawiedliwości dotyczącą m.in. likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia skomentował minister zdrowia Marian Zembala.
Prof. Zembala, który w również w sobotę gościł w Katowicach, przyznał podczas konferencji prasowej, że po raz pierwszy słyszy o takich planach największej opozycyjnej partii. Politycy PiS uważają, że poziom finansowania opieki zdrowotnej powinien wynosić 6 proc. PKB. Są za likwidacją NFZ i skierowaniem środków na działanie systemu opieki zdrowotnej do budżetu państwa, za stworzeniem tzw. sieci szpitali oraz przywróceniem opieki medycznej i stomatologicznej do szkół. PiS popiera też zmianę systemu wynagradzania pielęgniarek, zwiększenie zatrudnienia pielęgniarek i lekarzy. Politycy tej partii chcą zmienić system odpłatności za leki refundowane: zryczałtowana cena opakowania w aptece nie będzie większa niż 9 zł. Ustalony będzie górny roczny limit wydatków ponoszonych przez pacjenta. - Bądźmy ostrożni w dokonywaniu rewolucji, szanując inne poglądy. System budżetowy w moim przekonaniu jest systemem dobrym dla takich (bogatych - red.) krajów jak Kuwejt – powiedział minister.
"Staniemy się dość siermiężni"
Jak mówił, w systemie budżetowym arbitrem w wydawaniu środków staje się państwo. - Znikną mechanizmy, które w naturalny sposób istnieją i są pewnym ekonomicznym, nie tylko medycznym buforem. W związku z tym staniemy się dość siermiężni. Ja osobiście byłbym przeciwnikiem takiego myślenia, ale nie znam szczegółów - zastrzegł. - Bądźmy ostrożni, siądźmy licząc. Zachęcam, żeby nie włączać tej akurat strategii, bo nie od tego poprawi się sytuacja, zwłaszcza że mrocznie wspominamy czasy budżetowe, bardzo mrocznie - podkreślał minister, który przez ponad 20 lat kierował Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Zdaniem prof. Zembali, choć w polskiej służbie zdrowia jest wiele spraw, które trzeba poprawić, to jednocześnie możemy w bardzo wielu obszarach pokazać wzór do naśladowania. Komplementował też pracowników NFZ, podkreślając, że w porównaniu z innymi krajami koszty utrzymania polskiego płatnika są niskie. - To 4,5 tys. osób bardzo kompetentnych, które – niezależnie od tego, że dostrzegamy błędy i jeszcze pewne nieprawidłowości - są bardzo silną grupą w zarządzaniu - powiedział. Minister poinformował też, że dzięki lepszemu spływowi składek w tym roku do budżetu NFZ wpłynie dodatkowo ponad 70 mld zł. - Znacznie więcej ludzi jest zatrudnionych, czyli więcej płaci podatki, co oznacza, że ponad 70 mld zł wchodzi dodatkowo do systemu – powiedział.
Autor: MAC//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24