Prawo i Sprawiedliwość chce wprowadzić zakaz sprzedaży ziemi, znajdującej się w zasobach Skarbu Państwa. W programie „Czarno na Białym” w TVN24 mówił o tym poseł PiS Marek Zagórski, były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. - My nie wprowadzamy zakazu sprzedaży dla cudzoziemców. My wprowadzamy zakaz sprzedaży w ogóle - stwierdził.
- Ruch, który planujemy, to jest zatrzymanie w ogóle sprzedaży, czyli wprowadzenie zakazu - mówi Marek Zagórski z PiS, były wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi. - My nie wprowadzamy zakazu sprzedaży dla cudzoziemców. My wprowadzamy zakaz sprzedaży w ogóle - dodaje. Na jak długo? - To jest do dyskusji - odpowiada.
Wchodząc do UE zobowiązaliśmy się do równego traktowania wszystkich obywateli Unii przy sprzedaży ziemi. Teraz PiS chce to obejść za pomocą zamrożenia możliwości sprzedaży państwowej ziemi. - W traktacie akcesyjnym mówimy o tym, że ziemia musi być sprzedawana na takich samych warunkach. Więc jeżeli ziemia, a mówimy tylko o ziemi z zasobów Skarbu Państwa, nie będzie sprzedawana, to wtedy to jest równe prawo dla wszystkich - przekonuje Zagórski.
"Pośrednia dyskryminacja"
"Równe prawo dla wszystkich" ma zacząć obowiązywać od maja przyszłego roku, gdy skończy się 12-letni okres przejściowy, jaki Polska wynegocjowała przy wchodzeniu do UE. Do tej pory obowiązuje zakaz sprzedaży ziemi dla obcokrajowców. Od maja rynki powinny zostać otwarte.
Jak twierdzi dr Aleksander Cieśliński z Katedry Prawa Międzynarodowego i Europejskiego Uniwersytetu Wrocławskiego, takiego rodzaju działania, jakie planuje PiS, nazywane są w prawie unijnym pośrednią dyskryminacją. - Gdybyśmy chcieli wprowadzać takie rozwiązania to z pewnością spotkałoby się to z negatywną reakcją Komisji Europejskiej, która mogłaby wszcząć przeciw Polsce postępowanie, a Trybunał Sprawiedliwości UE mógłby je uznać za niewłaściwe - ocenia.
Ilu chętnych na polską ziemię?
Jak wynika z danych Agencji Nieruchomości Rolnych, w zasobach Skarbu Państwa jest 1,4 mln hektarów ziemi. Średnia cena za hektar to 28 574 zł.
Tańszą ziemię można kupić np. we Francji, Szwecji, czy Czechach. - Nie widzę powodu, dlaczego ktoś miałby kupować droższą ziemię w Polsce, tym bardziej, że dopłaty bezpośrednie we Francji są wyższe niż w Polsce - mówi prof. Andrzej Kowalski z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Dziś, aby kupić grunt rolny potrzebne jest specjalne zezwolenie MSW. Według oficjalnych danych przez ostatnie 25 lat cudzoziemcy kupili 51 996 ha polskiej ziemi. Ale nieoficjalnie, wykorzystując lukę w prawie - miało to być o wiele więcej. - Niestety, rządzący poprzedni bagatelizowali problem. Corocznie minister spraw wewnętrznych przedstawiał informacje o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców, ale ten problem w ogóle nie był przez ministra omawiany. Udawał, że go po prostu nie ma - mówi Zbigniew Kuźmiuk, były członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi PE z PiS.
Jakie wymagania dla cudzoziemców
W sierpniu tego roku przegłosowano ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego, a w niej przepis, że „nabycie nieruchomości rolnej przez cudzoziemców następuje z zachowaniem przepisów ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego”. W związku z tym musieliby oni spełniać konkretne wymagania: - kwalifikacje rolnicze, - minimum 5 lat zamieszkania w gminie, - samodzielne prowadzenie gospodarstwa, - powierzchnia działki maksymalnie 300 ha.
Ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2016 roku. - Trzeba wstrzymać wejście w życie tej ustawy o kilka miesięcy, przeprowadzić jeszcze raz dyskusję z głównymi zainteresowanymi - mówi Jan Ardanowski, poseł PiS i były podsekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Właśnie po to, by zyskać na czasie, PiS ma planować całkowite zamrożenie obrotu państwową ziemią.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi, Krzysztof Jurgiel, nie skomentował sprawy.
Autor: mart / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24