19-letni mężczyzna pod wpływem alkoholu wtargnął na jezdnię w Łęczycy, cudem unikając zderzenia z nadjeżdżającym autem. Kilka metrów za nim szedł trzyletni chłopiec, który - jak ustaliła policja - był pod jego opieką. Za narażenie dziecka na niebezepieczeństwo grozi mu nawet do 3 lat więzienia.
Jak poinformowała podinsp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi, do zdarzenia doszło 26 listopada w Łęczycy.
- Policjanci zauważyli młodego mężczyznę, który chwiejnym krokiem wszedł na jezdnię, zmuszając jednego z kierowców do gwałtownego hamowania. Kilka metrów za nim szedł trzyletni chłopiec. Okazało się, że dziecko znajdowało się pod rzekomą opieką 19-latka, który jest konkubentem matki 3-latka - wyjaśniła Kącka. Nic nie wiedział o dziecku Jak dodała, zatrzymany miał 2,6 promila alkoholu we krwi. W dodatku nic nie wiedział na temat dziecka, nie potrafił powiedzieć m.in. jak chłopiec ma na imię ani gdzie mieszka i kto jest jego matką.
W toku postępowania policji udało się ustalić tożsamość matki 3-latka, nie mogła ona jednak odebrać syna, gdyż zajmowała się w tym czasie 7-miesięcznym dzieckiem. Chłopca z komendy odebrał dziadek. - Będziemy wyjaśniać tę sytuację w dwojaki sposób. Po pierwsze do sądu rodzinnego trafi informacja o całym zajściu i zdecyduje on, czy matka chłopca powinna sprawować nad nim władzę rodzicielską i opiekuńczą oraz czy dobrowolnie przekazała go pod opiekę 19-latkowi i czy wiedziała, że jej konkubent jest nietrzeźwy - powiedziała Kącka. Mężczyźnie postawiono zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Autor: dp//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24