Szczecińska policja zatrzymała 16-latka, który strasząc bronią obrabował troje przypadkowych przechodniów. Wpadł, kiedy jedna z osób widzących go na ulicy doniosła policji, że chłopak ma broń. Kiedy funkcjonariusze go zatrzymali, okazało się, że ma - ale atrapę.
Anonimowy świadek przekazał policji informację, że w okolicy przystanku tramwajowego na Placu Grunwaldzkim kręci się młody mężczyzna, pod którego kurtką widoczna jest broń.
Natychmiast na miejsce pojechali policjanci i zatrzymali chłopaka.
Broń okazała się atrapą. 16-latek był pijany. W kieszeniach miał łupy zrabowane przechodniom.
Rabunkowy spacer
Okazało się, że 16-latek w niedługim czasie w okolicach Placu Grunwaldzkiego napadł na trzy osoby.
Pierwszej z nich ukradł telefon komórkowy. Później, zaatakował 25-latka, któremu zabrał dwie zapalniczki, dwa grosze (!) oraz trzy papierosy. Idąc dalej napadł jeszcze na 21-latka, któremu również zagroził bronią i zabrał odtwarzacz MP3. Idąc dalej, wpadł w ręce szczecińskich policjantów.
Zwiał z poprawczaka
16-latek trafił na Komisariat Policji Szczecin Niebuszewo, a stamtąd, jako że w wydychanym powietrzu miał 0,7 promila alkoholu, do Miejskiej Izby Wytrzeźwień. Po sprawdzeniu w policyjnym systemie okazało się, że jest on uciekinierem z ośrodka szkolno-wychowawczego.
Sprawą zajmie się teraz Sąd dla Nieletnich w Szczecinie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: fot. policja Szczecin