Rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 2-letni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów oraz ok. 2 tys. grzywny - taki wyrok ogłosił Sąd Okręgowy w Białymstoku uznając winę białostockiego księdza, który w listopadzie 2010 został zatrzymany za jazdę po pijanemu, a następnie znieważał i używał przemocy wobec policjantów. Duchowny został również zobowiązany do pisemnego przeproszenia funkcjonariuszy.
To już drugi i zarazem prawomocny wyrok w sprawie pijanego duchownego. Od wyroku Sądu Rejonowego apelacje złożyły obie strony. Obrońca chciał uniewinnienia księdza od zarzutów związanych ze znieważeniem policjantów i użycia wobec nich przemocy, a odnośnie kierowania samochodu pod wpływem alkoholu - warunkowego umorzenia postępowania. Prokuratura zaś wniosła o zmianę podstawy prawnej oskarżenia duchownego i to jej apelację Sąd Odwoławczy wziął pod uwagę. Według sędzi Marzanny Chojnowskiej zmiana prawnej kwalifikacji czynu była jedynie zmianą "kosmetyczną" nie wpływającą na zmianę wyroku.
W swoim uzasadnieniu Sąd Okręgowy stwierdził, że "postępowanie przed sądem pierwszej instancji było przeprowadzone prawidłowo, nie było rażącej niewspółmierności kary". Zarzuty obrony wobec wyroku i postępowania Sądu Rejonowego uznał za "bezpodstawne". Ocenił także, że dokonał on "pełnej, wnikliwej i niezwykle skrupulatnej analizy zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań funkcjonariuszy policji".
Pijany, wulgarny
Kierujący oplem katolicki duchowny miał we krwi 1,65 promila alkoholu. Przed sądem pierwszej instancji potwierdził, że prowadził po alkoholu podkreślając, że był to jednorazowy incydent. Jednak nie przyznał się do używania wulgarnych słów oraz przemocy fizycznej wobec policjantów. Zwrócił uwagę, że to on padł ofiarą przemocy. Policjanci zeznali zaś, że zostali zmuszeni do użycia siły wobec księdza i wezwania do pomocy dodatkowego patrolu, gdyż najpierw nie chciał on wysiąść z samochodu, a po wyjściu z pojazdu zaczął się awanturować.
Do zdarzenia doszło w listopadzie 2010 roku na drodze w miejscowości Ruda w okolicach Knyszyna. Patrol policji próbował wówczas zatrzymać do kontroli drogowej opla, jadącego w przeciwnym kierunku, lecz kierowca nie zatrzymał się. Podczas policyjnego pościgu opel wpadł do rowu, przełamując barierkę.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu