- Jestem świadkiem, że pielęgniarki były zagłuszane – zapewnił w magazynie „24 godziny” Ryszard Kalisz. Przeciwnego zdania był Zbigniew Wassermann (PiS): - Ta sprawa jest polityczna. A minister Ćwiąkalski powinien rozważyć to zdarzenie w kontekście naruszenia prawa przez pielęgniarki – stwierdził.
- O zagłuszaniu pielęgniarek dowiedziałem się z audycji RMF. Nie miałem prawa mieć takiej wiedzy wcześniej, bo to sprawa BOR, który podlega MSWiA – zarzekał się Wassermann. – Kancelaria premiera jest miejscem szczególnym, musi być chroniona przez BOR, a formy tej ochrony często nie należą do informacji publicznej – dodał.
Kalisz jest oburzony, że kancelaria zagłuszała pielęgniarki. - Byłem przed budynkiem KPRM w dniu, kiedy panie tam weszły. Od razu chciałem porozmawiać z ówczesnym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem, ale nie mogłem się stamtąd dodzwonić, więc jestem świadkiem, że zagłuszanie było. Żeby wykonać jakikolwiek telefon musiałem przejść z 200 metrów dalej – stwierdził. Jak dodał, jest gotów zeznawać w tej sprawie pod przysięgą.
Wassermann: to pielęgniarki naruszyły prawo
- Z jednej strony mamy interes bezpieczeństwa państwa, a z drugiej interes prywatny. Prawo w różny sposób chroni różne dobra. Zderzenie dwóch interesów musiało wykazać, że ważniejszy jest państwa – ripostował Wassermann. Zaraz jednak zastrzegł, że „nie zna szczegółów, zeznań ani dokumentów”.
Zdaniem byłego koordynatora ds. służb specjalnych „zaskakujące jest to, że minister sprawiedliwości wyciągnął daleko idące wnioski mówiąc o przestępstwie, kiedy jeszcze nie zaczęło się postępowanie wyjaśniające”. - Nie trzeba śledztwa, aktu oskarżenia, mamy wyrok. Ta sprawa jest polityczna. A minister Ćwiąkalski powinien rozważyć to zdarzenie w kontekście naruszenia prawa przez pielęgniarki – przekonywał.
Kalisz: zagłuszanie to przekroczenie kompetencji
- Tą wypowiedź zostawię bez komentarzy, ale one tam weszły zaproszone – przypominał Kalisz. - BOR chroni budynek kancelarii, ale nie było podstaw, by robił to narażając zdrowie czterech pielęgniarek i uniemożliwiając im kontakt z koleżankami. Kompetencje zostały tu przekroczone.
Według Wassermanna Kalisz „stworzył założenia i wyciągnął wnioski nie czekając na dowody”, podobnie jak Ćwiąkalski. - LiD zachowuje się jak lojalna opozycja i wcale mnie to nie dziwi. To sytuacja b wrażliwa, zostawmy to prokuraturze, ona rozstrzygnie. Nie wydawajmy wyroków na podstawie założeń politycznych – argumentował polityk PiS.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24