- W tej chwili nie należy przesadzać z dramatyzowaniem czy wpadaniem w nieuzasadniony optymizm - tak rezultaty unijnego szczytu ocenia Waldemar Pawlak. Szef klubu PSL Jan Bury wtóruje mu, mówiąc, że "oczekiwania były wielkie, ale trzeba zawrzeć jakiś kompromis". PO też ocenia szczyt jako "połowiczny sukces".
Jak powiedział Waldemar Pawlak, należy poczekać do zakończenia szczytu, bo na razie nie można przesadzać z doraźnymi ocenami. Szef klubu PSL Jan Bury ocenił z kolei, że to rozsądne, iż Polska przyłączyła się do paktu 17+7.
- Oczekiwania były wielkie, ale trzeba zawsze zawrzeć jakiś kompromis. To jest właśnie ten kompromis, że będą międzyrządowe umowy, najważniejsze jest jednak to, że jest zgoda, co do tego, żeby jednak zaostrzyć dyscyplinę finansową - powiedział Bury.
Jego zdaniem, lepiej byłoby, gdyby UE mówiła jednym głosem i na nowe zasady zgodziło się wszystkie 27 krajów, które należą do Wspólnoty. Fakt, że nie udało się dojść do porozumienia nazwał "małym zgrzytem".
PO: połowiczny sukces
Platforma Obywatelska o dotychczasowych rezultatach szczytu mówi "połowiczny sukces". Szef klubuPO Rafał Grupiński ocenił, że wynik rzeczywiście jest nie do końca satysfakcjonujący, ale "też mamy bez wątpienia porozumienie większości państw unijnych, co więcej - jest szansa na to, że to będą prawie wszystkie kraje Unii, także te kraje spoza eurolandu, poza Wielką Brytanią i Węgrami".
Efekt nocnych rozmów na szczycie UE Grupiński ocenił jako "połowiczny sukces". - Natomiast na pewno to jest krok w dobrą stronę - powiedział szef klubu PO dziennikarzom w Sejmie.
Sikorski krytykuje PiS
Dlaczego prezes Kaczyński uważa, że obrona interesów finansistów z City jest dla Polski ważniejsza niż miejsce w wśród decydentów UE. Radosław Sikorski na Twitterze
W dyskusję na temat ustaleń szczytu włączył się na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski, który skrytykował postawę PiS w tej sprawie.
"Dlaczego prezes Kaczyński uważa, że obrona interesów finansistów z City jest dla Polski ważniejsza niż miejsce w wśród decydentów UE" - napisał Sikorski.
Wielka Brytania poza nawiasem?
Szwecja i Czechy powiedziały, że są zainteresowane, ale muszą to uzgodnić z koalicjantami krajowymi. Zatem nie jest to twarde "nie" ze strony tych krajów. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z takim "wielkim euro plus", czy też może "małym euro minus" - czyli umową wszystkich krajów Wspólnoty poza Wielką Brytanią. Robert Tyszkiewicz
Zdaniem wiceszefa komisji spraw zagranicznych Roberta Tyszkiewicza (PO), poza paktem fiskalnym pozostanie jedynie Wielka Brytania. - Szwecja i Czechy powiedziały, że są zainteresowane, ale muszą to uzgodnić z koalicjantami krajowymi. Zatem nie jest to twarde "nie" ze strony tych krajów. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z takim "wielkim euro plus", czy też może "małym euro minus" - czyli umową wszystkich krajów Wspólnoty poza Wielką Brytanią" - podkreślił.
Tyszkiewicz ocenił też, że jest szansa, aby w przyszłości doszło do zmian traktatowych dotyczących dyscypliny fiskalnej w UE.
Polityk nie spodziewa się problemów z ratyfikacją paktu fiskalnego krajów UE przez parlament. Ocenił też, że w tym roku najprawdopodobniej nie dojdzie do kolejnego szczytu przywódców UE. - Państwa są w tej chwili na etapie tworzenia budżetów - wydaje mi się, że w tej chwili będzie czas oceny tego, co się zdarzyło, czas rozmów w parlamentach narodowych. Ale oczywiście wszystko będzie zależało od reakcji rynków finansowych - zastrzegł Tyszkiewicz.
Nocne rozmowy
Po całonocnych negocjacjach przywódcy UE zakończyli w piątek nad ranem rozmowy na szczycie bez porozumienia ws. zmiany traktatu UE. Zdecydowali, że nowe zasady dyscypliny finansów publicznych mają być wdrożone umową międzyrządową 17 państw eurolandu oraz kilku innych, w tym Polski. Za brak kompromisu 27 państw UE obwiniany jest Londyn.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24