Chodziło o zmontowanie koalicji wewnątrz Unii Europejskiej państw, które byłyby takim koniem trojańskim wobec obecnego stanowiska Unii Europejskiej - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł PO Paweł Zalewski, odnosząc się do zakończonej w czwartek konferencji bliskowschodniej. Zbigniew Lewicki, amerykanista, ocenił, że "bojkotowanie tego spotkania przez Unię Europejską było bardzo złym sygnałem".
W czwartek w Warszawie zakończyła się współorganizowana przez Polskę i Stany Zjednoczone konferencja bliskowschodnia. W spotkaniu wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych i przedstawiciele 62 państw.
Zalewski: Mogherini wiedziała doskonale, jaki jest cel tej konferencji
Do konferencji odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 europoseł Platformy Obywatelskiej Paweł Zalewski. Zwrócił uwagę na fakt, że nie pojawiła się na niej szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.
Jak ocenił, Mogherini nie była obecna "dlatego, że wiedziała doskonale, jaki jest cel tej konferencji".
- Chodziło o zmontowanie koalicji wewnątrz Unii Europejskiej państw, które byłyby takim koniem trojańskim wobec obecnego stanowiska Unii - wyjaśniał Zalewski.
Zdaniem europosła PO, "Polska się zgodziła na taką formułę, w której celem dokładnie było to, aby stworzyć taka kwadrygę (...) trojańską wobec Unii Europejskiej".
"Zły sygnał"
Amerykanista i politolog, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego Zbigniew Lewicki ocenił z kolei, że gdyby Mogherini była obecna na konferencji, to "być może Pence mówiłby trochę inaczej". Odniósł się w ten sposób do wystąpienia wiceprezydenta Mike'a Pence'a dotyczącego Iranu.
- Jej nieobecność, ostentacyjna, (czy - red.) kogokolwiek z Brukseli, była pewnym policzkiem dla Stanów Zjednoczonych - dodał.
Lewicki był także pytany, dlaczego sądzi, że obecność Mogherini powstrzymałaby Pence'a przed tymi słowami, a obecność szefa MSZ Jacka Czaputowicza nie. - Przy całym szacunku, to jest minister jednego z państw Unii Europejskiej, on nie reprezentuje Unii Europejskiej - tłumaczył.
Lewicki podkreślał też, że "bojkotowanie tego spotkania przez Unię Europejską było bardzo złym sygnałem".
"Zidentyfikowano problem Bliskiego Wschodu"
Lewicki był także pytany, czy jego zdaniem konferencja bliskowschodnia była antyirańska.
- Antyirańska nie, natomiast jest sprawą oczywistą, że zidentyfikowano problem Bliskiego Wschodu - ocenił profesor. Jak wskazywał, "tym problemem jest Iran, a właściwie jego program atomowy".
W opinii amerykanisty, konferencja byłaby antyirańska, "gdyby były (na niej - red.) wystąpienia potępiające Iran jako państwo, które źle się rządzi i tak dalej".
- Chodzi o to, żeby pokazać, jaki negatywny wpływ polityka Iranu wywiera na cały region i poprosić, namówić, skłonić, zmusić Iran od tego, by od tej polityki odstąpił - dodał.
Paweł Zalewski jest zdania, że celem konferencji bliskowschodniej "było zbudowanie koalicji, która będzie popierała politykę Stanów Zjednoczonych wobec Iranu na Bliskim Wschodzie, ale także - i tu jest nasz problem - w Unii Europejskiej".
"Nie ma jednego kraju który jest odpowiedzialny za konflikt na Bliskim Wschodzie"
Poseł PO odniósł się także do organizowanego w Soczi szczytu rosyjsko-turecko-irańskiego na temat konfliktu w Syrii.
Jak mówił, pokazał on, "że nie ma jednego kraju, który jest odpowiedzialny za konflikt na Bliskim Wschodzie - jak to powiedział wiceprezydent Pence - że jest jeszcze Rosja, której odpowiedzialność jest olbrzymia za to, a wiceprezydent Pence tego nie dostrzegł". - Polska polityka od kilkudziesięciu lat bardzo starała się równoważyć swoją politykę na Bliskim Wschodzie, z jednej strony dostrzegać to, kto jest odpowiedzialny konflikt zbrojny, ale z drugiej strony współpracować z wszystkimi państwami, także z Iranem, żeby odnosić korzyści - podkreślał. W jego ocenie, konferencja bliskowschodnia "jest zaburzeniem tej polityki, jest jej wywróceniem do góry nogami, bo ta konferencja powoduje, że Polska staje się prawa ręką polityki amerykańskiej wobec Iranu".
Profesor Zbigniew Lewicki ocenił z kolei, że "znacznie bardziej nam się opłaci być prawą ręką Stanów Zjednoczonych niż jedną czy drugą kończyną Iranu".
Autor: akr/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24