- Z roli, którą Andrzej Duda sam sobie wyznaczył w orędziu, osoby łączącej, prezydenta wszystkich Polaków, staje się frontmanem kampanii wyborczej jednej partii - ocenił w "Faktach po Faktach" Jacek Protasiewicz (PO). Jak dodał, brak podania Ewie Kopacz ręki w czasie uroczystości na Westerplatte to "ilustracja poważniejszego problemu". Dyskutował z nim Paweł Kowal (Zjednoczona Prawica).
We wtorek Andrzej Duda i Ewa Kopacz wzięli wspólnie udział w obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej. Prezydent i premier nie rozmawiali jednak ze sobą ani nie podali sobie ręki. Szefowa rządu podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, że nie zabiegała o rozmowę z prezydentem w czasie uroczystości, bo - jak stwierdziła - jest do tego wystarczająco dużo okazji w Warszawie. Kopacz już kilka razy apelowała do prezydenta Dudy o zwołanie posiedzenia Rady Gabinetowej i Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
- Widać, że prezydent robi wszystko, by nie doszło do spotkania z premier - ocenił w "Faktach po Faktach" Jacek Protasiewicz.
"Frontman kampanii wyborczej jednej partii"
Brak podania Ewie Kopacz ręki w czasie wtorkowych uroczystości nazwał "nieeleganckim".
- Uważam, że to jest ilustracja poważniejszego problemu. Z roli, którą Andrzej Duda sam sobie wyznaczył w orędziu, osoby łączącej, prezydenta wszystkich Polaków, staje się frontmanem kampanii wyborczej jednej partii - stwierdził były europoseł.
Protasiewicz uważa, że Andrzej Duda "zamiast skorzystać z okazji, by dobrze rozpocząć prezydenturę, po prostu staje się jednym z żołnierzy Jarosława Kaczyńskiego w tej wojnie o władzę PiS".
"Rozmowa o spotkaniu"
Ewa Kopacz już kilka razy apelowała do prezydenta Dudy o zwołanie posiedzenia Rady Gabinetowej i Rady Bezpieczeństwa Narodowego. - Moje doświadczenie jest takie, że jeśli mam ochotę spotkać się z jakimś politykiem, to nie ogłaszam tego w mediach - skomentował Paweł Kowal (Zjednoczona Prawica).
- Jeżeli mówimy o najważniejszych osobach w państwie, są przyjęte pewne formy - wyjaśnił.
- Czasami politycy chcą rozmawiać o spotkaniu, a samo spotkanie nie jest już takie istotne. I tu mamy do czynienia z rozmową o spotkaniu. Tak już jest w demokracji, że to też jest temat - zauważył.
Zapytany o to, czy nie widzi potrzeby spotkania prezydenta z premier, Kowal podkreślił, że w polskim ustroju kluczowe decyzje wykonawcze pozostają w rękach rządu. Dodał, że jeśli stronie rządowej rzeczywiście zależy na spotkaniu z Dudą, powinna wystąpić z jakąś "normalną, a nie medialną, inicjatywą".
- Jeżeli chodzi o prezydenta, mam poczucie niedosytu. W Polsce był taki dobry zwyczaj, że się każdemu nowemu prezydentowi czy premierowi dawało na początek 100 dni. Myślę, że trochę tego zabrakło w przypadku Andrzeja Dudy - ocenił.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24