- Ta papryka to symbol bezradności, bezsilności i niemocy rządu "nic nie mogę" Donalda Tuska w wielu sprawach ważnych dla Polaków - powiedział w TVN24 szef sztabu PiS Tomasz Poręba, pokazując paprykę, z którą przyszedł do studia. To warzywo ostatnio coraz częściej towarzyszy Jarosławowi Kaczyńskiemu i politykom jego partii. Czy papryka stanie się oficjalnym wyborczym gadżetem PiS? Wiele wskazuje na to, że tak.
Zdaniem Poręby rząd zawiódł także w kwestii pomocy dla poszkodowanych w nawałnicach plantatorów. - Wtedy pan premier przyjechał, obiecał i wyjechał. Niewiele od tej pory się zdarzyło. Wczoraj wójt potrafił pomóc, a polski rząd z całym aparatem i infrastrukturą Polski nie potrafił - podkreślił poseł PiS.
Papryka obecna też była wczoraj, podczas wizyty prezesa Kaczyńskiego w domu plantatora papryki Stanisława Kowalczyka w Woli Wrzeszczowskiej koło Radomia. Atmosfera była domowa. Jak zdradzili gospodarze, Kaczyński zjadł żurek i schabowego. Był też kurczak pieczony, sałatka - oczywiście z papryką i szarlotka.
Jest folia
To właśnie o taki gest mi chodziło u premiera. "Nie ma pieniędzy", już dawno usłyszałem i wielokrotnie było to powtarzane. Mnie nie chodzi o pieniądze. Chodzi o tę ręką wyciągniętą, zainteresowanie i wysłuchanie tego. kowalczyk
Podczas konferencji prasowej szef PiS podkreślił, że Kowalczyk miał odwagę publicznie postawić podstawowe pytanie o dzisiejszą Polskę: "jak żyć". - 10 lat temu Unia Wolności wyruszyła w klimatyzowanych autobusach, żeby zwiedzać Polskę i patrzeć jak ona wygląda. Dzisiaj powtarza to premier Donald Tusk i też słyszy ciągle to pytanie: "jak żyć" - zauważył Kaczyński.
Gwiazda
Kowalczyk stał się też gwiazdą niedawnej krakowskiej konwencji PiS. Producent papryki ostro skrytykował wtedy premiera Donalda Tuska, z którym spotkał się podczas jego wizyty na terenach dotkniętych przez trąbę powietrzną. - Myślę, że przerwiemy passę obecnego rządu o co proszę tych niezdecydowanych. Musimy uwierzyć, że damy radę - grzmiał z mównicy.
Rolnik z gminy Przysucha w woj. mazowieckim zasłynął bezkompromisową rozmową z premierem Tuskiem, który w połowie sierpnia odwiedził mazowieckie "zagłębie paprykowe" po tym, jak nawałnica zniszczyła uprawy okolicznych rolników. Podczas wizyty we wsi Sady-Kolonia do Donalda Tuska podszedł niespodziewanie rolnik z sąsiedniej miejscowości, który też został poszkodowany przez żywioł. Nie zważając na okoliczności krzyczał ze łzami w oczach: - Jak żyć panie premierze?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24