O rozwiązanie parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej zwrócił się do Kancelarii Sejmu Janusz Palikot. Według niego, kierujący zespołem Antoni Macierewicz z PiS nie chce dopuścić do zespołu posła Ruchu Palikota Marka Poznańskiego. Zdaniem wiceszefa komisji regulaminowej Jerzego Budnika z PO nie ma podstaw do rozwiązania zespołu.
Lider Ruchu Palikota przypomniał, że w sejmowym klubie RP zasiada poseł Marek Poznański, "archeolog, który był przez rząd polski wysłany do Smoleńska". - Kuriozum polega na tym, że - tak jak w poprzedniej kadencji Macierewicz nie zgodził się na to, bym ja wstąpił do zespołu smoleńskiego - tak w tej kadencji nie zgodził się na to, by Marek Poznański wstąpił do tego zespołu - powiedział Palikot.
Podkreślił, że o ile może jeszcze zrozumieć zastrzeżenia pod swoim adresem, bo krytycznie oceniał działalność prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to zupełnie nie rozumie, dlaczego Macierewicz nie chce w zespole archeologa, który "wiele dni, tygodni spędził w Smoleńsku".
Według Palikota fakt, że Macierewicz nie chce w zespole Poznańskiego pokazuje "całą fikcyjność" tego gremium.
Zaapelował jednocześnie do Kancelarii Sejmu o rozwiązanie zespołu. Jak argumentował, "nie ma sensu utrzymywanie zespołu, którego celem nie jest głoszenie prawdy, tylko stronnicze, właśnie jednostronne prezentowanie pewnej dosyć absurdalnej tezy o zamachu i nieuwzględnienie jakichkolwiek innych głosów w dyskusji".
"Celem Palikota jest zwalczanie"
Celem Ruchu Palikota jest zwalczanie i brutalne atakowanie ofiar tej tragedii, w szczególności prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie można być jednocześnie członkiem zespołu mającego za zadanie uczcić pamięć prezydenta Kaczyńskiego i przynależeć do partii i klubu parlamentarnego, który tę pamięć zwalcza Antoni Macierewicz
Macierewicz - w odpowiedzi na zarzuty Palikota - stwierdził, że cele kierowanego przez niego zespołu są sprzeczne z celami Ruchu Palikota. Zdaniem posła PiS, zespół tworzą parlamentarzyści, którzy akceptują jego regulamin. Zapisano w nim - jak przypomniał - m.in., że celem jego powołania jest - obok dążenia do wyjaśnienia przyczyn i okoliczności tragedii smoleńskiej - "wspieranie wszelkich działań zmierzających do upamiętniania ofiar, a także pomocy ich rodzinom".
Tymczasem - w ocenie Macierewicza - celem Ruchu Palikota jest "zwalczanie i brutalne atakowanie ofiar tej tragedii, w szczególności prezydenta Lecha Kaczyńskiego". - Nie można być jednocześnie członkiem zespołu mającego za zadanie uczcić pamięć prezydenta Kaczyńskiego i przynależeć do partii i klubu parlamentarnego, który tę pamięć zwalcza - ocenił polityk PiS.
Zaznaczył również, marszałek Sejmu nie może rozwiązać zespołu parlamentarnego. - To nie jest w kompetencjach pani marszałek, ani prezydium Sejmu - powiedział Macierewicz.
"Można się nie zgadzać, ale..."
Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji regulaminowej i spraw poselskich Jerzego Budnika z PO powoływanie i odwoływanie zespołów parlamentarnych nie należy do kompetencji Kancelarii Sejmu i jej szefa, tylko do marszałka Sejmu.
Dodał, że nie ma jednak podstaw do rozwiązania zespołu, jeśli realizuje on cele zapisane w swoim regulaminie oraz we wniosku o powołanie, który był skierowany do marszałka Sejmu.
Budnik podkreślił, że zespół prowadzony przez Macierewicza działa legalnie i póki co - jak mówił - nie widzi podstaw do rozwiązywania go. Podkreślił, że można się z pracami zespołu nie zgadzać, ale nie od razu go rozwiązywać.
Poznański, który figuruje na stronie sejmowej wśród członków zespołu, brał udział we wtorkowym posiedzeniu zespołu i zadawał pytania. Podczas tego posiedzenia, za pomocą telemostu, członkowie zespołu mogli wysłuchać wypowiedzi prof. Wiesława Biniendy i prof. Kazimierza Nowaczyka, którzy przedstawiali swoje ekspertyzy dotyczące przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Źródło: PAP