- Gdyby premier miał czyste ręce w sprawie Amber Gold, zgodziłby się na komisję śledczą - powiedział w programie "Kropka nad i" w TVN24 Janusz Palikot. Dodał, że wynajmując Romana Giertych na obrońcę swojego syna premier sam "stawia przed nami pytania o swój kodeks etyczny".
Janusz Palikot stwierdził, że za zatrudnieniem Romana Giertycha przez premiera jako adwokata jego syna Michała Tuska "musi stać jakiś plan polityczny". - Bo nikt bez planu politycznego nie pakowałby się w takie kłopoty - powiedział Palikot, którego zdaniem zatrudnienie Giertycha do walki z tabloidami "nie ma sensu". - Albo to jest przejaw całkowitej pychy politycznej, że wszystko się uda, bo udało się z "taśmami PSL", bo udało się wyjść z Amber Gold, ja Donald Tusk wszystko mogę - mówił w TVN24 Palikot.
Stare długi premiera
Lider Ruchu Palikota stwierdził, że wynajęcie Romana Giertycha związane jest z tym, że "Donald Tusk spłaca długi" z dawnych czasów, gdy PO była w opozycji. - Ludzie Platformy byli holowani przez ludzi Giertycha do telewizji, tam zapewniali określoną oglądalność dla posłów Platformy. Stare długi teraz z jakichś powodów Tusk spłaca - dodał Palikot.
Czyste ręce Tuska Pytany o to, czy Donald Tusk ma czyste ręce w sprawie Amber Gold, Palikot stwierdził, że "gdyby miał czyste ręce to by zgodził się na komisję śledczą". - Człowiek, który z jednej strony wynajmuje Romana Giertycha jako obrońcę swojego syna, a z drugiej strony nie zgadza się na komisję śledczą, sam stawia przed nami pytania o swój kodeks etyczny – powiedział Palikot.
Autor: km/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24